Tuesday 5 June 2012

Podkład mineralny Lily Lolo

Podkład mineralny Lily Lolo w kolorze Blondie, 10g

Podkład Lily Lolo odkryłam około trzech miesięcy temu, kiedy moja cera była w strasznym stanie. Miałam wysyp krost i pryszczy, a do tego moje gruczoły wypracowały chyba 300% normy jeśli chodzi o produkcję sebum. Wszystkie drogeryjne podkłady, których wtedy używałam (Revlon Colorstay i Rimmel Match Perfection) ważyły mi się na twarzy, zamiast ukryć niedoskonałości podkreślały je i ścierały się po około 2 godzinach. Zdecydowałam się wtedy zamówić ze strony www.kosmetyki-mineralne.pl podkład mineralny Lily Lolo i nie żałuję ani trochę.


OPAKOWANIE




Opakowanie, w którym dostajemy podkład jest plastikowe, ale eleganckie i praktyczne, na pewno nie tandetne. Dzięki temu, że pudełeczko jest przezroczyste, jesteśmy w stanie bez problemu kontrolować zużycie produktu. Ogromny plus za możliwość zamknięcia sitka, z którego wysypujemy podkład - nie ma mowy o jego marnowaniu.

GAMA KOLORYSTYCZNA

Nieroztarty podkład na ręce

Wszystkich odcieni podkładu jest w sumie 18 - od najjaśniejszych do najciemniejszych. Ja posiadam kolor Blondie, który zaklasyfikowany jest do kategorii "jasne". Jest to odcień raczej neutralny, trochę bardziej wpadający w róż. Do mojej cery pasuje idealnie. 

Podkład roztarty

KONSYSTENCJA


Podkład ma postać sypką, po aplikacji na twarz staje się odrobinę bardziej kremowy, nie zmienia jednak całkowicie swojej konsystencji. Przy aplikacji bardzo się pyli, dlatego zawsze gdy robię makijaż już w "wyjściowym" stroju muszę zabezpieczyć swoje ubrania, aby ich nie ubrudzić. Podkład jest bezzapachowy. 

APLIKACJA


Ja nakładam podkład na sucho, za pomocą pędzla Hakuro H50S. Wysypuję odrobinę produktu na wieczko, nabieram pędzlem i okrężnymi ruchami nakładam go na twarz, równocześnie wklepując go, by jak najdłużej się trzymał. Aplikacja jest łatwa i szybka.

EFEKT NA TWARZY
Po nałożeniu podkład daje matowy efekt z odrobiną rozświetlenia, nie wymaga dodatkowego przypudrowania. Twarz z podkładem nie wygląda płasko i jednowymiarowo, ale zdrowo i świetliście. Mat na mojej skrajnie tłustej cerze utrzymuje się około 2,5 godziny, później nie obędzie się bez pudru matującego. Podkład jest dość trwały, dopiero po mniej więcej 6 godzinach zaczyna się ścierać, ale ściera się równomierne, nie zostawiając plam ani smug. 
Jakie daje krycie? Powiedziałabym, że średnie, da się je stopniować, ale może to skutkować podkreślaniem suchych skórek, albo wręcz wysuszaniem cery. Z tego powodu nie polecam tego podkładu cerom suchym. Należy też uważać z nakładaniem Lily Lolo na obszary, gdzie mamy zmiany trądzikowe - szczególnie jeśli staramy się ich pozbyć poprzez wysuszanie nieprzyjaciół. 

MOJA OPINIA
Bardzo polubiłam ten produkt, za to, że nie waży się na mojej cerze i trzyma świecenie się w ryzach. Dodatkowym plusem jest SPF 15, chociaż wiadomo, że na wiosnę i lato jest to zdecydowanie zbyt mały faktor. Dobrze aplikuje się na niego korektor, róż, czy bronzer. Produkt jest bardzo wydajny, dzięki czemu jestem w stanie przełknąć jego niemałą cenę (69,90zł). Jedyne co przeszkadza mi w podkładzie to sposób w jaki reaguje z powietrzem - odnoszę wrażenie, że kiedy wychodzę na dwór podkład zaczyna dziwnie pachnieć. Nie jest to jakiś straszny odór, zapach ten kojarzy mi się z piaskiem... Na szczęście to wrażenie szybko mija. 
Polecam ten podkład wszystkim cerom mieszanym, tłustym i trądzikowym. 

Ogólna ocena: 4/5

6 comments:

  1. Haha, kompletnie Cię rozumiem... moja lista jest już tak długa, że sama nie będę wiedzieć od czego zacząć i co najpierw wypróbować :D

    Oj na Lily Lolo to ja się czaję od przynajmniej pół roku, ale jak to się mówi, są rzeczy ważne i ważniejsze i ta jakoś ciągle schodzi na ten drugi plan :/

    ReplyDelete
    Replies
    1. ahh, znam to uczucie, ja się już tak czaję na lip staina od ysl, ale zawsze jak już mam iść po niego do Sephory to okazuje się, że trzeba kupić coś innego... Ale Lily Lolo polecam :)

      Delete
  2. Tak właśnie się zastanawiam ostatnio nad podkłądami mineralnymi i mam rozterkę czy inwestować w nie czy może w krem BB. Ehh to życie kobiety i dylematy życiowe :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mnie kusi lioele dollish veil vita, ale z drugiej strony troszkę przeraża mnie to jak skrajnie różne są opinie na jego temat, jeśli chodzi o Lily Lolo to raczej się nie spotkałam z negatywnymi ocenami, więc jest to bardziej bezpieczny wybór ;) chociaż kto nie ryzykuje...

      Delete
  3. chciałabym sobie zamówić podkład, ale ciężko mi dobrać kolor widząc tylko zdjęcie na stronie, poradziłabyś mi coś?:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. mi pomógł blog www.agowepetitki.blogspot.com, tam gdzieś są swatche wszystkich odcieni,w świetle naturalnym i sztucznym :)

      Delete