Monday 18 June 2012

Moje ostatnie zakupy

W związku z ogromnymi promocjami, którymi ostatnimi czasy raczą nas sieciówkowe drogerie, poczyniłam zakupy. Część produktów została już przeze mnie przetestowana i muszę stwierdzić, że widzę niektóre z nich w gronie moich ulubieńców.
China Glaze Dress me up, OPI Strawberry Margarita, OPI Lincoln park after dark
Ze strony www.victoriasbeauty.com zamówiłam sobie trzy lakiery - moje pierwsze w życiu China Glaze i dwa OPI. Dress me up trafiło na moje paznokcie zaraz po otwarciu paczki i była to miłość od pierwszego wejrzenia. Aplikacja jak marzenie, piękny połysk, kolor jak dla mnie prześliczny (brudny brąz przełamany różem), schnie bardzo szybko.


 Obecnie na moich pazurkach gości Strawberry Margarita i też jestem oczarowana. Lincoln park after dark pewnie będzie musiał poczekać na jesień, chociaż szczerze powiedziawszy nie wiem czy wytrzymam tyle czasu, może w pewnym momencie trafi na moje stopy.  


O gazetce promocyjnej Rossmana było głośno w blogosferze od ponad tygodnia. Ja gdy tylko zobaczyłam ją w mojej skrzynce pocztowej od razu wzięłam do ręki marker i pozaznaczałam najbardziej interesujące mnie produkty. Paru niestety nie udało mi się dorwać, ale w promocji zakupiłam podkład Rimmela Wake me up, żel pod prysznic Dove Purely pampering i lakier L'oreal midnight mistress. Oprócz tego skusiłam się także na zakup (w regularnej cenie) szminki Maybelline Pink Punch. Od dawna kręciłam się przy szafie Maybelline oglądając szminki color sensational, na Pink Punch zdecydowałam się po obejrzeniu filmiku Tanyi Burr z Pixi2woo, w którym mówi, że jest ona zamiennikiem dla MACowskiej Girl About Town, o której zakupie marzę od niepamiętnych czasów, jednak 80zł za szminkę, której będę używać raz od wielkiego dzwonu to dla mnie lekka przesada. W Pink Punch pokochałam miłością prawdziwą i szczerą, prawdopodobnie zrobię o niej osobny post, ponieważ jest F-E-N-O-M-E-N-A-L-N-A.

Niestety, jeśli chodzi o lakier L'oreal jestem bardzo zawiedziona. Ogólnie nie przepadam za kolorówką tej firmy (poza tuszami do rzęs), ale jako lakieromaniaczka musiałam go przetestować. Zapłaciłam za niego 11zł, w regularnej sprzedaży kosztuje 22zł co jest jakąś ogromną pomyłką. Lakier jest malutki, jego pojemność to 5ml, a na dodatek jest strasznie niewydajny. Na zdjęciu widać jego zużycie po jednej aplikacji - wynika z tego, że taka buteleczka starcza na 7-8 razy. Oprócz tego, że kolor jest śliczny, nie mam zbyt wiele pozytywnych rzeczy do powiedzenia na temat tego lakieru - słabo się aplikuje, długo schnie, jest nietrwały i schodzi z paznokcia płatami. 

Woda termalna Avene, Tusz MaxFactor 2000calories, Carolina Herrera 212 sexy edp
Do Super Pharm pognałam skuszona promocją na wodę termalną Avene i tusz Max Factor. Przy zakupach za minimum 39zł, możemy kupić je po 10zł. Oprócz tego zainteresowała mnie też cena perfum 212 sexy - zazwyczaj na zapachy wydaję dość duże kwoty, dlatego 100zł za 30ml wody perfumowanej wydało mi się świetną okazją. Perfumy są ciężkie, raczej na wieczór, patrząc po nutach zapachowych (wata cukrowa, wanilia, mandarynka) sama się sobie zdziwiłam, że tak mi się podobają, ale wszystkie słodkości nie są na szczęście tak bardzo wyczuwalne.

To by było na tyle. Promocje w Rossmanie trwają do 28 czerwca, więc może coś jeszcze kupię, czeka mnie też poszukiwanie filtru do twarzy, no i mam nadzieję, że uda mi się wreszcie trafić do Hebe na dostawę revlonowskich lip buttersów! Ah, ciężkie jest życie kosmetykomaniaczki ;)

11 comments:

  1. Lakiery śliczne:) Zapraszam do siebie:)

    ReplyDelete
  2. Uwielbiam ten tusz max factora :) Muszę do niego wrócić bo teraz trafiają mi sie takie tuszowe buble że...

    ReplyDelete
    Replies
    1. u mnie się niestety nie sprawdza w ogóle :( a szkoda, bo tyle osób go wychwala

      Delete
  3. ja już do rossmanna nie wchodze w 2 tyg wydałam tam tyle kasy, że teraz wyraznie powiedziałam sobie, nie potrzebujesz kolejengo tuszu.

    ReplyDelete
    Replies
    1. też mam odwyk, niech no tylko dorwę te buttersy!

      Delete
  4. Replies
    1. jest tak świetna, że chyba muszę kupić kolejną! super się sprawdza szczególnie na tę parną pogodę, jaką mamy teraz

      Delete
  5. całkiem spore zakupki ;)

    obserwuję i zapraszam do siebie ;)

    ReplyDelete
  6. wooo,niezle! ja uwielbiam robic takie wieksze zakupy kosmetyczne tylko czuje scisk w sercu zawsze przy kasie;p dodalam Cie do obserwowanych bo strasznie podoba mi sie Twoj blog, licze,ze zajrzysz do mnie i tez zostaniesz moja obserwatorka jak Ci sie spodoba :) buziaki!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Witam ; )
      Też posiadam cerę tłustą- trądzikową, wrażliwą ze skłonnością do przesłuszania :) Bardzo dużo fajnych rad wyczytałam na zeberce, na pewno wypróbuję Twoje metody!

      Delete
  7. Fajne zakupy:)

    Obserwuję i zapraszam do siebie:)

    ReplyDelete