tag:blogger.com,1999:blog-17904679606283104272024-03-06T00:43:17.826-08:00BAREFOOT IN WARSAWKwintesencjahttp://www.blogger.com/profile/06659577193095923405noreply@blogger.comBlogger18125tag:blogger.com,1999:blog-1790467960628310427.post-90497483037509910652012-10-30T12:46:00.001-07:002012-10-30T12:46:08.252-07:00TAG: Ile warta jest moja twarz?<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Długo powstrzymywałam się przed podliczeniem ceny wszystkiego, co pcham sobie na twarz, ale wreszcie wzięłam się w garść, przekopałam cały dom w poszukiwaniu kalkulatora i zaczęłam dodawać ceny... Wynik jest nieco wyższy niż się spodziewałam, ale na szczęście nie przyprawił mnie o zawał serca ;) Podliczam produkty, których używam codziennie - nie biorę więc pod uwagę chociażby spiruliny, z której 3 razy w tygodniu robię maseczki, czy bronzera, którego używam tylko wtedy, gdy poczuję natchnienie, itd itp. <div>
<br /><div>
<b>PIELĘGNACJA </b></div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1ZX0t9LRDApNRX3HFGfxOuKc2P2KfARogYLzxx3Xwl7tMctKDoOYDqc8pN3BDIBBMM78anJwU-UvUi8IfrzHvJC3vKZSuSG30pGixR7NPwqaCMWyfpz606RsjzTZ6G1qAJPMjnKyQCw/s1600/100_9143.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1ZX0t9LRDApNRX3HFGfxOuKc2P2KfARogYLzxx3Xwl7tMctKDoOYDqc8pN3BDIBBMM78anJwU-UvUi8IfrzHvJC3vKZSuSG30pGixR7NPwqaCMWyfpz606RsjzTZ6G1qAJPMjnKyQCw/s320/100_9143.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div>
1. Moja mieszanka do OCM, w skład której wchodzą - olej z orzechów włoskich, olej rycynowy, olej jojoba, olej tamanu i olej migdałowy. Cena za 100 ml - ok. 10zł </div>
<div>
2. Effaclar duo La Roche Possay - ok. 50 zł</div>
<div>
3. Żel pod oczy ze świetlikiem i herbatą Floslek - ok. 6 zł</div>
<div>
4. Antybakteryjny krem matujący Siarkowa moc - ok. 16 zł</div>
<div>
5. Hydro Pflegekapselnc (Kapsułki nawilżające), Rival de Loop - ok. 10 zł</div>
<div>
6. Woda termalna Avene - w promocji za 18 zł</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Pielęgnacja w sumie - 110 zł</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>KOLORÓWKA</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgj9zy_T-A2mObvoHbJSHIhdMoKuo1wRWBiopbH4wmPeWEsGBAtMi2OjAkLLvhRTWylMznoMkSkdwI2LQadYqcTWGDSjmWmTjd2tjS-QFqm9cY29HFCVYlLRgbp93AwHobtRnRXhsGh-g/s1600/100_9151.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="178" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgj9zy_T-A2mObvoHbJSHIhdMoKuo1wRWBiopbH4wmPeWEsGBAtMi2OjAkLLvhRTWylMznoMkSkdwI2LQadYqcTWGDSjmWmTjd2tjS-QFqm9cY29HFCVYlLRgbp93AwHobtRnRXhsGh-g/s320/100_9151.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
1. Tusz do rzęs Maybelline One by One wersja wodoodporna - ok. 30 zł</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
2. Podkład mineralny Lily Lolo - ok. 70 zł</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
3. Paleta Sleek Oh so special - ok. 32 zł</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
4. Róż do policzków Wibo - ok. 10 zł</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
5. Korektor MAC pro longwear concealer - ok. 70 zł</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
6. Kredka Essence (używam do brwi) - ok. 10 zł</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
7. Zalotka Ellite - ok. 14 zł</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
8. Eyeliner Inglot - ok. 20 zł</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
9. Szminka Kobo India Rose - ok. 20 zł</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
10. Szminka Rimmel Airy Fairy - ok. 20zł</div>
<div>
<b> </b></div>
<div>
Kolorówka w sumie - 296 zł</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Pielęgnacja + kolorówka - 406 zł<br /></div>
<div>
Nie jest to mała suma, spodziewałam się raczej wyniku oscylującego w granicach 300 złotych, ale nie jest jeszcze tak źle, żebym szła na poważny kosmetyczny odwyk. Najważniejsze, że jestem zadowolona z kosmetyków, które używam i są, moim zdaniem, warte każdej wydanej na nie złotówki.</div>
<div>
</div>
<div>
A ile jest warta Wasza twarz?</div>
</div>
Kwintesencjahttp://www.blogger.com/profile/06659577193095923405noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-1790467960628310427.post-899340929552326312012-09-30T14:23:00.000-07:002012-09-30T14:23:07.623-07:00Bath&Body works w Polsce - co upolowałam w nowo otwartym sklepie?<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxpEzhY4yfRODYjc8uJ5atQ0wAhpoiC4EgzlXhOfIxnv0UpFRFzkWMUoKioHUEqSvrQc4uxxtTcDJwOjHlT812Dy5yZlNEcY5fj2wVZ2qoeRnTiJcKV_IfI0IDKd50I4b7n9oJ69rc_Q/s1600/100_8934.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="275" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxpEzhY4yfRODYjc8uJ5atQ0wAhpoiC4EgzlXhOfIxnv0UpFRFzkWMUoKioHUEqSvrQc4uxxtTcDJwOjHlT812Dy5yZlNEcY5fj2wVZ2qoeRnTiJcKV_IfI0IDKd50I4b7n9oJ69rc_Q/s320/100_8934.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Jak pewnie większość z Was już wie, w ten weekend w Warszawie zostały otwarte dwa sklepy Bath&Body works - w Złotych Tarasach i Galerii Mokotów. To otwarcie (oprócz otwarcia Lusha, które się niestety opóźnia :( ) budziło we mnie niezwykłą ekscytację - oglądanie amerykańskich youtuberek takie ma niestety skutki. Ich świece i mgiełki do ciała śniły mi się po nocach. Dzisiaj wreszcie odwiedziłam B&BW w Złotych Tarasach. Poczyniłam dość skromne zakupy, ale lepszy rydz niż nic!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVB2RCX6RxNyCWeYajnUHMyjgg5Q1CvrwlvZKjCAuGisNzwTOCw90aucy1-wi3EJz2gneZ3Q8IhuhjmGIj7-qr-jHYbCS9P-mdOQMdw0UF5aE81G03yduElBu2iKmgBQ7w9N1RRhI8hg/s1600/100_8927.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVB2RCX6RxNyCWeYajnUHMyjgg5Q1CvrwlvZKjCAuGisNzwTOCw90aucy1-wi3EJz2gneZ3Q8IhuhjmGIj7-qr-jHYbCS9P-mdOQMdw0UF5aE81G03yduElBu2iKmgBQ7w9N1RRhI8hg/s320/100_8927.JPG" width="281" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
A co kryje się w torebce? </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSCrlysXj5l2TAakLAH81WxWottILskjb9y7yFwloTwDfjmpWb0awv9r-9_81ygqzDCso6EEAmbUN0tR1Ik2aEt1d2hKD1PtGybUa7_gyNHETpcOYvBQ9qInyWDgL3cP5CTMHIgXi7eg/s1600/100_8943.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="131" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSCrlysXj5l2TAakLAH81WxWottILskjb9y7yFwloTwDfjmpWb0awv9r-9_81ygqzDCso6EEAmbUN0tR1Ik2aEt1d2hKD1PtGybUa7_gyNHETpcOYvBQ9qInyWDgL3cP5CTMHIgXi7eg/s320/100_8943.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Jak już mówiłam, zakupy bardzo skromne, wszystko kupiłam w ramach promocji 2 za 1. Planowałam trochę bardziej zczyścić sobie konto, ale z racji tego, że ruszyłam dupsko do sklepu dopiero w niedziele, to to co mnie najbardziej interesowało - czyli półki ze świecami - było już wyraźnie ogołocone. Chciałam kupić przynajmniej 4 trójknotowe świece, ale skończyło się na dwóch średnich. Żele antybakteryjne wzięłam za namową przesympatycznej pani ekspedientki i po pierwszych testach mogę stwierdzić, że dobrze że dałam się naciągnąć ;)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXBnmmmF7QNltvQogako6Sd_TPwQ70ppUGByO4tKQETm77Pe4tNw_raFyfyh67vEoFFVC8XjEYaBNUZsUKwYCJVOHRYFmJS_fErkxZeHc8deoCwfv_LUQBkGASVb-r-VromRrccTs2Ww/s1600/100_8944.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="191" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXBnmmmF7QNltvQogako6Sd_TPwQ70ppUGByO4tKQETm77Pe4tNw_raFyfyh67vEoFFVC8XjEYaBNUZsUKwYCJVOHRYFmJS_fErkxZeHc8deoCwfv_LUQBkGASVb-r-VromRrccTs2Ww/s320/100_8944.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Szłam do sklepu dzierżąc w ręku karteczkę z wypisanymi zapachami świec, które chcę przygarnąć. Nie wiem w ogóle czemu się łudziłam, że polski asortyment będzie takich samych rozmiarów jak amerykański... Nie znalazłam ani jednej świecy, która figurowała na mojej liście. Zaczęłam więc wąchać. Do gustu przypadły mi jedynie <span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">dwa</span><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> </span>widoczne na zdjęciu zapachy - Japanese cherry blossom i Twilight woods. I o ile Twilight woods w najwięks<span style="font-family: inherit;">zej w</span>ersji stało na półce w liczbie około miliarda, to Japanese cherry nie było, a że chciałam skorzystać z promocji (ja-skąpiec) to wzięłam mniejsze świece, które mają wystarczyć podobno na 24-40 godzin palenia. Zobaczymy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpwgDzDKULx20v6VzZ5R5EoNrZZ2WoNCl-4I9bY3zHwLkRycB6uDxEk6dOtenx0pP_LeklOrP75Kqp4sv7fJy-heJ3AOJTNgIOnFPDNPM84TG4OgX76iKJoUow-MLB8_ExAmtqc3lR3A/s1600/bathandbody1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="255" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpwgDzDKULx20v6VzZ5R5EoNrZZ2WoNCl-4I9bY3zHwLkRycB6uDxEk6dOtenx0pP_LeklOrP75Kqp4sv7fJy-heJ3AOJTNgIOnFPDNPM84TG4OgX76iKJoUow-MLB8_ExAmtqc3lR3A/s320/bathandbody1.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Główne nuty zapachowe świec:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: #eeeeee;">Twilight woods: </span><span style="background-color: white; line-height: 20px;">poziomka, kokos, mandarynka, </span><span style="background-color: white; line-height: 20px;">wiciokrzew (wtf is that?), frezja, plumeria, mimoza, morela, </span><span style="background-color: white; line-height: 20px;">piżmo, wanilia, korzeń irysa, agar, nuty drzewne</span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"> Ta lista mogłaby sugerować, że jest to zapach bardzo słodki i owocowy, ale skoro mi, osobie która za owocowymi zapachami delikatnie mówiąc nie przepada, się spodobał, znaczy to, że nie do końca tak jest. Nie umiem zbyt dobrze opisywać zapachów, napiszę więc tylko, że według mnie Twilight woods jest bardzo ciepły, sensualny, idealny na jesień. Wąchałam też wodę toaletową, ale ja osobiście nie wyobrażam sobie tak pachnieć.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: inherit;">Japanese cherry blossom: </span><span style="background-color: white; font-family: inherit;">azjatycka gruszka, jabłko, japońska śliwka ume, japoński kwiata wiśni (szokujące), lilia wodna, róża kyoto, mimosa, ryż waniliowy, ambra, piżmo, cynamon, drzewo sandałowe</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zapach japońskiej wisienki kojarzy mi się z perfumami Calvina Kleina Eternity. Nie jest to może mój ulubiony zapach, ale ta świeca jest o wiele łagodniejsza, bardziej pudrowa i nie powoduje u mnie mdłości.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjopnHdO7ODGh_gaBx8c8BQDVI0uB7a31UaVIRwokNboCTymXBs1_VJ_h1318BEtG_8I17uLCaHrd30Rt7Kx3mBgVgimZ5KU6RcJb8QPlTnnm3afIo8iZzzDihGTugB1r8StT4ZbyKrSg/s1600/100_8960.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="292" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjopnHdO7ODGh_gaBx8c8BQDVI0uB7a31UaVIRwokNboCTymXBs1_VJ_h1318BEtG_8I17uLCaHrd30Rt7Kx3mBgVgimZ5KU6RcJb8QPlTnnm3afIo8iZzzDihGTugB1r8StT4ZbyKrSg/s320/100_8960.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tyle właśnie zapłaciłam za dwie świece!</td></tr>
</tbody></table>
Nie mogłam oczywiście wytrzymać i zaraz po powrocie do domu zapaliłam Twilight woods. Pisząc ten post zaciągam się pięknym zapachem, jaki wydziela i relaksuję się przed jutrzejszym stresującym dniem - pierwszym dniem na uczelni.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDQxrAPcfVpJW9OmCtLdzpiA1PS1tkuKSgL_3a7U4uMtAADZRw8QQm-xxans7HSgGYp0trpz3x98jIblE29esvAZ_RPcRDLMtLTB8DX55cvzkObrzVT6hVzLqYotx5iGj-MGpvEvgNJw/s1600/100_9013.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDQxrAPcfVpJW9OmCtLdzpiA1PS1tkuKSgL_3a7U4uMtAADZRw8QQm-xxans7HSgGYp0trpz3x98jIblE29esvAZ_RPcRDLMtLTB8DX55cvzkObrzVT6hVzLqYotx5iGj-MGpvEvgNJw/s320/100_9013.JPG" width="318" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcVnXOavUesAgQlWMaQqD9IQH34sRnKhrCUBkd1QBUXniVhYRRlmIgM3CNiXRkhrFdiXSfzwhFDIRdPfEmnoHqmaJF_lTE6t24vhJ41hV9lR9J32BY6ZLb_H0crxODJ7GuEyxRXXbXZg/s1600/100_8966.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcVnXOavUesAgQlWMaQqD9IQH34sRnKhrCUBkd1QBUXniVhYRRlmIgM3CNiXRkhrFdiXSfzwhFDIRdPfEmnoHqmaJF_lTE6t24vhJ41hV9lR9J32BY6ZLb_H0crxODJ7GuEyxRXXbXZg/s320/100_8966.JPG" width="291" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Żele antybakteryjne chwyciłam tak naprawdę dwa pierwsze z brzegu - trafiło Karaibską ucieczkę i Granat po północny (Północny granat?). Na razie otworzyłam tylko Karaiby i pachną one bardzo przyjemnie - trochę kokosem, trochę kwiatuszkami, jest okej. Ale co mi się podoba w tych żelach to przede wszystkim to, że nie wysuszają dłoni, mimo wysokiej zawartości alkoholu. Mam nawet wrażenie, że delikatnie je nawilżają. Do tej pory używałam żelu od Carex i pokusiłam się na porównanie składów tych dwóch produktów.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhygt56NRbCmzL2S3fKHSgev9vPtWZpYgRUFYq1WcipATR-p4XYjugv1RaEmwga6NRvEBQTWFGU1hCCa8M-NbqlNCaDaYlEAYGqdqryzNTjn7C-F07b-BkdhJGnoB1_ILRke1Eha0ugow/s1600/bathandbody.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="178" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhygt56NRbCmzL2S3fKHSgev9vPtWZpYgRUFYq1WcipATR-p4XYjugv1RaEmwga6NRvEBQTWFGU1hCCa8M-NbqlNCaDaYlEAYGqdqryzNTjn7C-F07b-BkdhJGnoB1_ILRke1Eha0ugow/s320/bathandbody.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">po lewej skład Carexu (podobno nawilżającego), po prawej B&BW Karaibska ucieczka</td></tr>
</tbody></table>
Jak widać żel od B&BW ma o wiele dłuższy skład, ale zawiera naturalne oleje i różne inne śliczności, które dbają o nasze rączki. No i jest na bazie wody, a nie na bazie alkoholu jak Carex. Jak dla mnie to oczywisty zwycięzca. No i jest tańszy od Carexu. Chociaż pojemność mniejsza.<div>
Za dwa żele zapłaciłam 6 złotych. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />
Ogólnie muszę powiedzieć, że początkowo (czyt. po zobaczeniu półki ze świecami) byłam zawiedziona Bath&Body works. Ale po przeleceniu reszty sklepu, po obwąchaniu wszystkiego i po rozmowie z obsługą zmieniłam zdanie. Przemiłe panie ekspedientki, nie dosyć, że nie łaziły za mną jak cienie, dysząc mi nad uchem i kręcąc nosem na moje macanie wszystkiego (pozdrawiam niektóre panie z Sephory), to były na dodatek bardzo pomocne i zapewniły mnie, że asortyment będzie się sukcesywnie powiększał, a moja wymarzona świeca Leaves powinna być w sklepie za parę tygodni.<br />
Kolejna rzecz, która mi się podoba to to, że sklep nie jest sztucznie wyperfumowany, w przeciwieństwie do chociażby Victoria's secret, gdzie po 15 sekundach mam zawroty głowy, a po 30 zbiera mi się na wymioty. Spędziłam w sklepie dobre 45 minut i mój nos przez cały czas miał się bardzo dobrze.<br />
Summa summarum, na pewno wrócę do B&BW po kolejne świece, mam na oku też wodę toaletową i balsam, kuszą mnie też przesłodkie osłonki na żele antybakteryjne. W najnowszym Instyle i chyba też Elle są kupony zniżkowe -20% na zakupy w B&BW w weekend 6-7 października, więc na pewno pojawię się tam za tydzień!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCkS2d60bYvR2EhEJ1oEOv9aStqdr6ZF8KEYzouysMWWXerJifXSknzo9Iy2dNdO56S1VoFgDHLKrwilyhCpUJRhZEX5I9CVhrs2ts2XzOivj5_dUjycsvyja4QDKpbM-pwpolcW3mWA/s1600/bathandbody2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCkS2d60bYvR2EhEJ1oEOv9aStqdr6ZF8KEYzouysMWWXerJifXSknzo9Iy2dNdO56S1VoFgDHLKrwilyhCpUJRhZEX5I9CVhrs2ts2XzOivj5_dUjycsvyja4QDKpbM-pwpolcW3mWA/s320/bathandbody2.jpg" width="198" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Po opuszczeniu B&BW skierowałam swoje kroki do Parfois i dorwałam tam kolczyki, które chodziły mi po głowie od bardzo dawna. Śliczne kokardki trafiły w moje rączki za jedyne 19,90 polskich złotych.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqPhIUbe2IxsFa8UeRhDSH5h3qjkGJTnx-U-pCnYgDXRPF-25X7FAkWakoiN7cgCeYvgRxET1323_0S6C-8PR5iD49VPDdxa_zRNsljHcvwq2pp9l47h51S9pUWFWdk3Ssi7YFye2Brg/s1600/100_8996.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqPhIUbe2IxsFa8UeRhDSH5h3qjkGJTnx-U-pCnYgDXRPF-25X7FAkWakoiN7cgCeYvgRxET1323_0S6C-8PR5iD49VPDdxa_zRNsljHcvwq2pp9l47h51S9pUWFWdk3Ssi7YFye2Brg/s320/100_8996.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tak prezentują się na uszach</td></tr>
</tbody></table>
To by było na tyle, jeśli chodzi o dzisiejszy post. Daj znać, czy byłyście w B&BW, a jeśli tak, to jakie są Wasze wrażenia!<div>
<br /></div>
<div>
Chciałam jeszcze tylko dodać, że w przyszłym tygodniu możecie się spodziewać notki z zakupami z Kobo - w najnowszej Urodzie jest bowiem kupon -20% na kosmetyki tej marki, a ja tak niestety mam, że ze wszystkich zniżek korzystam jak głupia...</div>
<div>
Pozdrawiam Was serdecznie!</div>
<div>
Zuza</div>
</div>
Kwintesencjahttp://www.blogger.com/profile/06659577193095923405noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-1790467960628310427.post-42510144829668841872012-09-11T12:26:00.000-07:002012-09-11T12:30:01.095-07:00Jakie kosmetyki kolorowe zabieram ze sobą na wyjazd/moje ulubione kosmetyki do makijażu<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinZgDmwd1-pX-vc8JSUNIdUiffxVz_Fj-OCehlWclcc6Sfq1CFi-r1TNpPSWVzGta9VvvQK2GjdfhOFb6I4hOQVi5tAZmk5yCy8YmJL98HsBueiH7n6jQqRFCHj7yHJN7sItk9C981Vw/s1600/100_8744.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="246" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinZgDmwd1-pX-vc8JSUNIdUiffxVz_Fj-OCehlWclcc6Sfq1CFi-r1TNpPSWVzGta9VvvQK2GjdfhOFb6I4hOQVi5tAZmk5yCy8YmJL98HsBueiH7n6jQqRFCHj7yHJN7sItk9C981Vw/s320/100_8744.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Moja kosmetyczka ze wszystkimi skarbami w środku :)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Zdaję sobie sprawę z tego, ze wakacje się już skończyły i wiele osób tytuł mojego posta może doprowadzić do szewskiej pasji (albo przynajmniej zdziwić), ale ja za parę dni wybywam na upragniony wypoczynek pod palmą. Pakowanie zaczęłam już dziś i przy okazji stwierdziłam, że chętnie pokażę Wam jakie kosmetyki do makijażu ze sobą zabieram. Gdy robiłam przegląd wszystkich moich mazideł, zdałam sobie sprawę z tego, że kosmetyki, które pakuję są tak na prawdę, na chwilę obecną, moimi ulubieńcami. Upiekę więc dwie pieczenie na jednym ogniu i pokażę moją kosmetyczkę podróżną i moje ulubione kosmetyki w jednym.<br />
<br />
<b>MAKIJAŻ TWARZY</b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcrVmG-SSpjjqrczmjvZtbm2gJZhmfROsfKc8OUmHykRmIw4tGSqPx0R5VecMW2HBBAP9Kol7SloEnK2-7Q2fwPEJlszw1TginX1LoL66ix_1s7DFU1R7wO6Z9okXDpBnToDD2BjWUTQ/s1600/100_8751.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="210" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcrVmG-SSpjjqrczmjvZtbm2gJZhmfROsfKc8OUmHykRmIw4tGSqPx0R5VecMW2HBBAP9Kol7SloEnK2-7Q2fwPEJlszw1TginX1LoL66ix_1s7DFU1R7wO6Z9okXDpBnToDD2BjWUTQ/s320/100_8751.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Jeśli chodzi o podkłady, zabieram ze sobą dwa produkty, które absolutnie uwielbiam i które zepchnęły inne moje podkłady w czeluść najniższych szuflad w mojej toaletce. O mojej miłości do Lily Lolo możecie poczytać <a href="http://barefootinwarsaw.blogspot.com/2012/06/podkad-mineralny-lily-lolo.html">tu</a>. </div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWohS2KjBymWd936gREWW6MM45oTlKimvrNtAZadgSll1ioueYuATuCRaPqMfjMHs3OCtccH_HRBKGwGCjdOFKfLsyPcQ5HGyNaWfZ69fgmfK85Rb77IkSeAF745SrNKPgteAg9ldEBg/s1600/100_8763.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWohS2KjBymWd936gREWW6MM45oTlKimvrNtAZadgSll1ioueYuATuCRaPqMfjMHs3OCtccH_HRBKGwGCjdOFKfLsyPcQ5HGyNaWfZ69fgmfK85Rb77IkSeAF745SrNKPgteAg9ldEBg/s320/100_8763.JPG" width="175" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Rimmel Wake me up foundation w kolorze 100 Ivory </td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Jeśli chodzi o podkład od Rimmela, to kocham go wbrew wszelkim przeciwnościom (czyli to chyba prawdziwa miłość...). Mam cerę skrajnie tłustą, a to jest podkład rozświetlający, więc normalnie trzymałabym się od niego z daleka, ale coś mnie podkusiło i nie żałuję. Daje on świetne krycie, jednocześnie nie tworzy efektu maski. Cera wygląda pięknie, promiennie, na wypoczętą i zdrową. No i ma SPF 15. Nie zapycha, nie powoduje u mnie wysypu przyjaciół pryszczy. Na wakacje idealny.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiU6uS-F4zJWMASwWSODpsreIqPD2Al6PUSfqYVtIAs0j0KX-Jkyk2QLj-NrWdxR8w2ug0maNnNDooadlG5cyuMR4D4ekpJaRgZt0U3yhX3ipIkQcsuHM1tw-F4dzUBUIbixXwJSv3pPA/s1600/ulubionekosemtykos.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiU6uS-F4zJWMASwWSODpsreIqPD2Al6PUSfqYVtIAs0j0KX-Jkyk2QLj-NrWdxR8w2ug0maNnNDooadlG5cyuMR4D4ekpJaRgZt0U3yhX3ipIkQcsuHM1tw-F4dzUBUIbixXwJSv3pPA/s320/ulubionekosemtykos.jpg" width="191" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">MAC Pro longwear concealer w kolorze NW15</td></tr>
</tbody></table>
Zabieram ze sobą także mój niezawodny korektor od MACa. Ma świetne krycie, doskonale nadaje się pod oczy oraz sprawdza się przy ukrywaniu przebarwień i wyprysków. Jest nie do zdarcia, po nałożeniu rano znika z twarzy dopiero późnym wieczorem po porządnym demakijażu. Bardzo wydajny.<br />
<div>
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhz9xIg81Kr-IywWXqpLZdxk_OO3g9OIvmNiulpPgJRwPul9aWBxX8c7o1pbSRvh2xhAe54a6-baV0wktSh1WlYUlG8K-wuDTVYKlfnyb4S5xLmW1YTp1cFZ1E3ZCATLImY2Qv-FHJgiA/s1600/ulubionekosemtykos2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhz9xIg81Kr-IywWXqpLZdxk_OO3g9OIvmNiulpPgJRwPul9aWBxX8c7o1pbSRvh2xhAe54a6-baV0wktSh1WlYUlG8K-wuDTVYKlfnyb4S5xLmW1YTp1cFZ1E3ZCATLImY2Qv-FHJgiA/s320/ulubionekosemtykos2.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">od lewej: Essence silky touch blush w kolorze Adorable, Top shop blush w kolorze Flush, Róż Wibo numer 11</td></tr>
</tbody></table>
Do kosmetyczki powędrowały też 3 róże - obecnie moje ulubione. Dwa matowe (top shop i wibo), jeden z subtelnymi drobinkami (essence). Wszystkie świetnie się aplikują, mają piękne kolory i utrzymują się na twarzy bardzo długo.<br />
<div>
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNXy2MZs8NEUtkFVbA3vd4hS7_R-CE5BoA5pHYLAStwIhFw4qcgz8Yy2DiF_zdIknfMyaMNMntJhZaWfSgPvJk3tMcPMq8CMOeoKApgtYGYzYwoz2IXqwAPrcpnbKf_LVNgpThh0_IGg/s1600/ulubionekosemtykos1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNXy2MZs8NEUtkFVbA3vd4hS7_R-CE5BoA5pHYLAStwIhFw4qcgz8Yy2DiF_zdIknfMyaMNMntJhZaWfSgPvJk3tMcPMq8CMOeoKApgtYGYzYwoz2IXqwAPrcpnbKf_LVNgpThh0_IGg/s320/ulubionekosemtykos1.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Elf Contouring blush&bronzing powder</td></tr>
</tbody></table>
Za bronzer będzie służył mi mój ukochany produkt z Elf. Więcej o nim pisałam w swoich <a href="http://barefootinwarsaw.blogspot.com/2012/06/kosmetyczni-ulubiency-czerwca.html">ulubieńcach czerwca</a>.<br />
<div>
<br />
<div>
<b>MAKIJAŻ OCZU</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicb6Xw7gTaT3mS7lIBj3Ccwti8lNap3H1i6fniLCrSHkmV7oSQiT84zpf9ykAJXq4rru-sS8NpTiKHtWC9W3G_QJC_OV61Jm0d4JKhVHVG22jF3lkdH8nuJXFc4RSVMLOijOpTxKcGhQ/s1600/100_8805.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="208" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicb6Xw7gTaT3mS7lIBj3Ccwti8lNap3H1i6fniLCrSHkmV7oSQiT84zpf9ykAJXq4rru-sS8NpTiKHtWC9W3G_QJC_OV61Jm0d4JKhVHVG22jF3lkdH8nuJXFc4RSVMLOijOpTxKcGhQ/s320/100_8805.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHas_LAJx-CbjuPp1l8L8XZzVX8adey5zXkMtgRytympMOMN1bok1Ej6gn3dDSUh6MUbworwwsmSufP66JHPBIr0DdZv7IM-whoQEvTMe1eyAlgLqIzrN6XAlPLDwGbOf771uTmDC_wA/s1600/ulubionekosemtykos3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHas_LAJx-CbjuPp1l8L8XZzVX8adey5zXkMtgRytympMOMN1bok1Ej6gn3dDSUh6MUbworwwsmSufP66JHPBIr0DdZv7IM-whoQEvTMe1eyAlgLqIzrN6XAlPLDwGbOf771uTmDC_wA/s320/ulubionekosemtykos3.jpg" width="213" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Elf eyelid primer</td></tr>
</tbody></table>
Ze względu na moje tłuste powieki, baza pod cienie to dla mnie konieczność. Ta z Elf'a była bardzo tania, a spisuje się świetnie. Cienie nie rolują się, nie zbierają w załamaniach, no i trzymają się całą noc. </div>
<div>
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEht-plCyzRCZtCIr4HU571p5MpmrVw1oXbKnZU0ARg1B6rBSKi3d8wMx5Nlj0XVwd1LNGNOzDba6h3ZAwqaVC40aZmTLakeQmRmYA91i4dxyZIyhyphenhyphen4L8_wkNN4UlFrq_cxL5lo63olNGw/s1600/ulubionekosemtykos4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEht-plCyzRCZtCIr4HU571p5MpmrVw1oXbKnZU0ARg1B6rBSKi3d8wMx5Nlj0XVwd1LNGNOzDba6h3ZAwqaVC40aZmTLakeQmRmYA91i4dxyZIyhyphenhyphen4L8_wkNN4UlFrq_cxL5lo63olNGw/s320/ulubionekosemtykos4.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Paleta Sleek Oh so special</td></tr>
</tbody></table>
Jeśli chodzi o cienie - zabieram ze sobą moją ukochaną paletę ze Sleek - kolory są jakby stworzone dla mnie, a jakość cieni świetna.<br />
<div>
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRmtvdo5sKe2uXmOdTN38zKecEMVN4_28N9mSLLIi0eHDYy9r1KwvI8qh8KumtVOPYzkIhgFHVrUoqvsEzbfaJFJAWyESLWfPqcnmmWJIxrIvpSQZX5jZfLXbPEbi-tpRJCaXR-BhsqA/s1600/ulubionekosemtykos5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRmtvdo5sKe2uXmOdTN38zKecEMVN4_28N9mSLLIi0eHDYy9r1KwvI8qh8KumtVOPYzkIhgFHVrUoqvsEzbfaJFJAWyESLWfPqcnmmWJIxrIvpSQZX5jZfLXbPEbi-tpRJCaXR-BhsqA/s320/ulubionekosemtykos5.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Cień w kremie Essence Stay all night w koorze Coppy right</td></tr>
</tbody></table>
Zabieram ze sobą także cień w kremie z Essence. Piękny metaliczny brąz, utrzymuje się na powiece wieki (nawet bez primera) i ładnie podbija kolor mojej zielonej tęczówki.<br />
<div>
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSuVxP_r7uyFWYn-SKzLa0iWRFS5CeDcnOzwBHRJMFftVFqWODz0BPXQ8yHoCoX7iHSlY8KDVWmjodundaLQjaAfVBYZYZKxOVJ4KajVV1xnEVv4lAwYdLPiN0apENk4QuWq5NS1U6sA/s1600/ulubionekosemtykos6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="178" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSuVxP_r7uyFWYn-SKzLa0iWRFS5CeDcnOzwBHRJMFftVFqWODz0BPXQ8yHoCoX7iHSlY8KDVWmjodundaLQjaAfVBYZYZKxOVJ4KajVV1xnEVv4lAwYdLPiN0apENk4QuWq5NS1U6sA/s320/ulubionekosemtykos6.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Od góry z lewej: Miss sporty kredka do brwi w kolorze 015 basalt, Essence longlasting eye pencil w kolorze 02 hot chocolate, Essence longlasting eye pencil w kolorze 15 bling bling, Inlglot soft precision eyeliner w kolorze 42 i Essence kajal pencil w kolorze 19 All i want</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9HYk1SrX_zBsTO2XQ3qrGpHabM-iEoscXDha8OCTlaQKLmCQ4ZsaIpKViXxgcvb55-6tjqPTVGn7EcntXVRcQla7h_tOJTT92Zqsh-2fseaS4_AGHapNoWgKyo7cjMjyHI9K4PiMteg/s1600/ulubionekosemtykos7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9HYk1SrX_zBsTO2XQ3qrGpHabM-iEoscXDha8OCTlaQKLmCQ4ZsaIpKViXxgcvb55-6tjqPTVGn7EcntXVRcQla7h_tOJTT92Zqsh-2fseaS4_AGHapNoWgKyo7cjMjyHI9K4PiMteg/s320/ulubionekosemtykos7.jpg" width="178" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kredki, które Wam pokazuję to moi ulubieńcy od dawien dawna, niektóre nawet od czasów gimnazjalnych. Kredki z Essence longlasting uwielbiam przede wszystkim za trwałość, a także za to jak bardzo są miękkie, jak przyjemnie się je aplikuje i później wyczynia z nimi różne cuda typu rozcieranie, cieniowanie. W tym przypadku za śmiesznie niską cenę dostajemy produkt jakością nieodbiegający od tych z najwyższej półki. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kredka z Inglota jest bardzo przyjemna, ma śliczny kolor bakłażana, dobrze się ją aplikuje, jest mięciutka, nie rozmazuje się. Eyeliner z kolei ma naprawdę czarny kolor, nie rozmazuje się.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Jeśli chodzi o kredkę z Miss Sporty jest ona przeznaczona do brwi, nie jest więc zbyt miękka, ale i tak bardzo lubię z nią pracować. Jej stałe miejsce to moja dolna powieka. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kredka Essence kajal pencil w kolorze All i want służy mi do podkreślania brwi i jest do tego idealna. Niestety, ostatnio nie mogłam znaleźć tego odcienia w drogerii, mam nadzieję, że jej nie wycofali, bo chyba się powieszę...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Do tego wszystkiego dochodzi oczywiście mój najukochańszy, najulubieńszy, najtrwalszy i w ogóle naj tusz do rzęs - Maybelline One by one, wersja wodoodporna.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>MAKIJAŻ UST</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3Sk09KKwdU-WkatKYM112oL9-PqpIRGjEss8FWHR70k99lFxc4WR_3F6ycgcOZMOr4OdDlxC7nOrNNBkAvWo7MVu_f_451ZCqF_WZrXScCma5gIeN97MopQfq1TFSwiTgsX9juuflJA/s1600/100_8859.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="152" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3Sk09KKwdU-WkatKYM112oL9-PqpIRGjEss8FWHR70k99lFxc4WR_3F6ycgcOZMOr4OdDlxC7nOrNNBkAvWo7MVu_f_451ZCqF_WZrXScCma5gIeN97MopQfq1TFSwiTgsX9juuflJA/s320/100_8859.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglV1uBCT-z0TZz3170cF286zBq8MekI-qXlL1Qj-pXQe0E4pPTlLE4CdlhNDni4S7dmpe3MjEfPclzJhiSlK3tPUwczP0tRo3p264she5a-IwNkBYftaQo9ShmPNtW8bNTwTHoh1__sw/s1600/100_8860.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="188" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglV1uBCT-z0TZz3170cF286zBq8MekI-qXlL1Qj-pXQe0E4pPTlLE4CdlhNDni4S7dmpe3MjEfPclzJhiSlK3tPUwczP0tRo3p264she5a-IwNkBYftaQo9ShmPNtW8bNTwTHoh1__sw/s320/100_8860.JPG" width="320" /></a></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiG0wy83_OSgrwRltSJVDQlpO_t8RAIzsgCoRr6aJUHfcYAfWpm6r8q5JeXw45yaUrXCV7pjHXg4pGG8tHsf8EWQRhYNuaS6IlXY57pdBV4vc9rSRSHlq4NFE6WjSKv1BguxYzExIPFgA/s1600/100_8874.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="204" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiG0wy83_OSgrwRltSJVDQlpO_t8RAIzsgCoRr6aJUHfcYAfWpm6r8q5JeXw45yaUrXCV7pjHXg4pGG8tHsf8EWQRhYNuaS6IlXY57pdBV4vc9rSRSHlq4NFE6WjSKv1BguxYzExIPFgA/s320/100_8874.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">od lewej: Catrice Ultimate colour w odcieniu nr 100 Lobster Love, Maybelline color sensational w odcieniu nr 175 Pink Punch, Rimmel lasting finish by Kate Moss w odcieniu nr 16, Maybelline Hydra extreme w odcieniu 633 Desert Bloom, Rimme lasting finish by Kate Moss w odcieniu nr 05, Celia esencja kobiecości w odcieniu nr 12, Rimmel moisture renew w odcieniu nr 500 Diva Red.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<div style="text-align: left;">
Zabieram ze sobą wszystkie moje ulubione kolory. Jak widzicie zdecydowanie preferuję na ustach zdecydowane i wyraźne odcienie, a na wakacjach to już popadam w kolorowy obłęd ;) Zabieram ze sobą też moje dwa lip stainy, o których możecie poczytać w <a href="http://barefootinwarsaw.blogspot.com/2012/08/pojedynek-lip-stainow-ysl-vernis-levres.html">pojedynku</a>. Do tego dochodzi błyszczyk, na którego punkcie ostatnio oszalałam - Bell Glam Wear w kolorze nr 034. Szczególnie uwielbiam to jak wygląda na szmince Rimmel nr 16.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcRXutbHPo7clbEkYgwkCSFtzFsX8SOaHAjZIZrjZbU1vFrbA4RWmW-lJlgJWf2JcszGlUlYxrlzy5SAKlulP3z-_lSxplymvDLDCfpP3f5W058oZKdOWzPzQFdLyKPr-DwmWEr-OePA/s1600/100_8875.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="226" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcRXutbHPo7clbEkYgwkCSFtzFsX8SOaHAjZIZrjZbU1vFrbA4RWmW-lJlgJWf2JcszGlUlYxrlzy5SAKlulP3z-_lSxplymvDLDCfpP3f5W058oZKdOWzPzQFdLyKPr-DwmWEr-OePA/s320/100_8875.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>AKCESORIA</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvRUyJjFjko_R9NyHTQIwy6qSrVOhg6DG6Ch_JBRN2MziNP7MlchDr6yMbwx9cgvwzPvgGB28rIuO4txVVtUZkoPmRYS_k8gJ3TKhao_Zlk4GDkmmfO5_GZxs_mu18UowwWS9EMkxRvw/s1600/100_8881.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="167" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvRUyJjFjko_R9NyHTQIwy6qSrVOhg6DG6Ch_JBRN2MziNP7MlchDr6yMbwx9cgvwzPvgGB28rIuO4txVVtUZkoPmRYS_k8gJ3TKhao_Zlk4GDkmmfO5_GZxs_mu18UowwWS9EMkxRvw/s320/100_8881.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Skromnie, tylko to, czego potrzebuję - zalotka z Ellite, temperówka z Essence i pęseta z Sephory.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>PAZNOKCIE</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVbP2tgp0JSEhUSo0ETL222bHVZCMD4o9wVmd9FKWCfmleqFbWhLcVHDB4PCkveKahsskW3FqnJDsHLT2oK0wErb1EfWjYrAE5L15J97S_I9dbzlkwyxzBubzCXp9HTk0dMOWNfFI_4Q/s1600/100_8884.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="215" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVbP2tgp0JSEhUSo0ETL222bHVZCMD4o9wVmd9FKWCfmleqFbWhLcVHDB4PCkveKahsskW3FqnJDsHLT2oK0wErb1EfWjYrAE5L15J97S_I9dbzlkwyxzBubzCXp9HTk0dMOWNfFI_4Q/s320/100_8884.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7Cdu1SfRFhgYlISd68o_nkh_EjmrMr-PyHBEkbEk3rwQIHvxxzRuBuVqrAJLuN6srXPDkDpS9uxeG18XwVo3jZHgs2RYsAYUKFlhgha0UTyRGKQt9niyOZBcokuw8WXgffFEb3Y3FHg/s1600/100_8885.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="285" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7Cdu1SfRFhgYlISd68o_nkh_EjmrMr-PyHBEkbEk3rwQIHvxxzRuBuVqrAJLuN6srXPDkDpS9uxeG18XwVo3jZHgs2RYsAYUKFlhgha0UTyRGKQt9niyOZBcokuw8WXgffFEb3Y3FHg/s320/100_8885.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Duet bez którego mój manicure nie istnieje - jako bazę pod lakier stosuję odżywki z Eveline, a za top coat służy mi produkt z Sally Hansen.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaAOyyZYFRJGWj5GuA-DY1ATVzCtW2ErDypCwxlyX5mYPdmudQwobB-rr3zxPyONmENdEYV2z5v2gpeYnSZ-Q6gyLfQs1Tvmk76HOTQMUe8SVB7goHPSfHIDbSck4MRDxGQ7AP6knKiQ/s1600/ulubionekosemtykos8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaAOyyZYFRJGWj5GuA-DY1ATVzCtW2ErDypCwxlyX5mYPdmudQwobB-rr3zxPyONmENdEYV2z5v2gpeYnSZ-Q6gyLfQs1Tvmk76HOTQMUe8SVB7goHPSfHIDbSck4MRDxGQ7AP6knKiQ/s320/ulubionekosemtykos8.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Na dłoniach planuję jak najdłużej nosić Flip flop fantasy - piękny neonowy róż z odrobiną koralu. Na stopach będzie królował Bordeaux od Essie. Na wszelki wypadek pakuję też delikatny, lekko kryjący róż od Maybelline New York (kolor nr 251).</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3n7hCRZVPrVUBu1QYPZVbBeaxbyiIAsJx4hYsZs1SbjbM2guc7TmYnRPNMbQMGODFqK5iS0bNML8rqpT9T6B-XNEPlkegRGfOHlCT4GOsrRuYGObj5J-G0bqXQFtcWsxJwsHmHpEcYQ/s1600/ulubionekosemtykos9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3n7hCRZVPrVUBu1QYPZVbBeaxbyiIAsJx4hYsZs1SbjbM2guc7TmYnRPNMbQMGODFqK5iS0bNML8rqpT9T6B-XNEPlkegRGfOHlCT4GOsrRuYGObj5J-G0bqXQFtcWsxJwsHmHpEcYQ/s320/ulubionekosemtykos9.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Peppermint od Rimmela to kolor, który zabieram ze sobą zawsze i wszędzie - sprawdza się w każdej sytuacji, jest po prostu niezawodny. Circus confetti ląduje w kosmetyczce na wypadek, gdybym chciała jakoś urozmaicić manicure. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Tak wygląda zawartość mojej kosmetyczki, tak prezentują się moje ulubione na dzień dzisiejszy kosmetyki. Mam nadzieję, że nie zawiodą mnie w dalekich wojażach! </div>
Kwintesencjahttp://www.blogger.com/profile/06659577193095923405noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1790467960628310427.post-56791955222851865442012-09-04T12:26:00.000-07:002012-09-04T13:43:59.307-07:00Haul kosmetyczny - perfumy, kolorówka i pielęgnacja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_K8Sj8OJ2GTvJKF617kw71KYrAoj5pYgpQ5WntG-2s4iWKdqL23_tNVRhgqB5h1glrux6D0UayIDPj3j4igheKRJMW1v5K-yl5RNLEkwSwJniZalGgOXOL_HtJg3ucWmtjxzFMfBF0w/s1600/100_8672.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="142" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_K8Sj8OJ2GTvJKF617kw71KYrAoj5pYgpQ5WntG-2s4iWKdqL23_tNVRhgqB5h1glrux6D0UayIDPj3j4igheKRJMW1v5K-yl5RNLEkwSwJniZalGgOXOL_HtJg3ucWmtjxzFMfBF0w/s320/100_8672.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Nie wiem czy Wy też tak macie, ale ja największych (i najbardziej udanych) zakupów dokonuję zawsze wtedy kiedy są one nieplanowane. Gdy idę do sklepu z listą pod pachą to wychodzę z niego z pustymi rękoma, zła, zmęczona i sfrustrowana. Z kolei kiedy we wczorajszych włosach i moim ulubionym dresie szybko śmigam do centrum handlowego obok mojego domu z planem zakupienia wacików do twarzy, wracam z pełnymi siatami i znacznie szczuplejszym portfelem... Zadziwia mnie to za każdym razem. Ale przejdźmy do sedna.<br />
<div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9IKE3l7x1NKgLPsPxHnnQX6SlpcolhOnkx59nbqedopmSXCsc0NH1cgIjZHgFaxEYdRoGrA-0HTKoM7P-OBAIic9qXMxQqQioi5g4OKAKKeNGFRV3oMMIqzf4IDNVdNE765hv_Y7w6w/s1600/100_8688.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="178" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9IKE3l7x1NKgLPsPxHnnQX6SlpcolhOnkx59nbqedopmSXCsc0NH1cgIjZHgFaxEYdRoGrA-0HTKoM7P-OBAIic9qXMxQqQioi5g4OKAKKeNGFRV3oMMIqzf4IDNVdNE765hv_Y7w6w/s320/100_8688.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
W Sephorze skusiłam się na dwa zapachy - jeden stary, dobry i sprawdzony, a drugi - kompletną nowość. Perfumy Chloe kupiłam pierwszy raz niedługo po ich premierze (czyli bodajże w 2009 roku) i od tego zajmują stałe miejsce w mojej kolekcji. Niedawno mi się skończyły, więc kupiłam nową buteleczkę. Kocham je miłością bezgraniczną. Pachną różami, są kobiece, tajemnicze i pudrowe. </div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqE55RS6wbHpvvkOjfUMvKaAhQc6g85lIDK7KXJLlgLHkcZvLG33ABZsMvRu-fsYPrjnyf6ph-SEB4Xsg910BspkrI2hAtT9MJbv8cJqEfx3wTuUe1H0n5WVIH-L2IG_6jlav0lrbMFg/s1600/100_8685.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="210" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqE55RS6wbHpvvkOjfUMvKaAhQc6g85lIDK7KXJLlgLHkcZvLG33ABZsMvRu-fsYPrjnyf6ph-SEB4Xsg910BspkrI2hAtT9MJbv8cJqEfx3wTuUe1H0n5WVIH-L2IG_6jlav0lrbMFg/s320/100_8685.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
Decyzja o zakupie Dahlii Noir była w 100% spontaniczna. Pani konsultantka podeszła do mnie, zmierzyła wzrokiem moje dresy, ale mimo tego iż wyraźnie jej się nie podobały to i tak wręczyła mi papierek pachnący najnowszym zapachem od Givenchy. Jakże wielkie było jej zdziwienie kiedy po minucie wyśpiewywania peanów na cześć tych perfum wpakowałam do koszyka buteleczkę o pojemności 50 ml. Wybrałam wodę toaletową, ponieważ woda perfumowana była dla mnie zbyt ciężka i dusząca. Chodzi mi już po głowie post dotyczący tych perfum...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFQfQVdvgzbfxVAYN5kBKW4u3rZmPkreXrtcY2Y8Ot3kVx6Ihr2lmqh8tKACiyOJ8iDFYU7oj3Nw2ENpejI8cCZHVLxYyOTearu_5NhX0rsNcYMe3zc_17eCor1HIPy3InKGQmI2UhCA/s1600/100_8690.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="257" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFQfQVdvgzbfxVAYN5kBKW4u3rZmPkreXrtcY2Y8Ot3kVx6Ihr2lmqh8tKACiyOJ8iDFYU7oj3Nw2ENpejI8cCZHVLxYyOTearu_5NhX0rsNcYMe3zc_17eCor1HIPy3InKGQmI2UhCA/s320/100_8690.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
Jeśli chodzi o pielęgnacje to moje zakupy nie są zbyt pasjonujące. Kupiłam mój ukochany krem na dzień, małą buteleczkę Biodermy na wyjazd (skuszona promocją), i (po obejrzeniu ulubieńców Nissiax) gąbkę antycellulitową.
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4TqtXECGl2c4x167vMzyN4nI6hbHP354k74OyKkLyrCsyx112Ko9EFapY8afKiqi5o4iK5SJekRlr4skGudBrAZpYtVkFSwzH4eukkZcBSyixA5omDaKeLmvcm4r-P9hLdcdIUPcQSw/s1600/100_8695.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="235" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4TqtXECGl2c4x167vMzyN4nI6hbHP354k74OyKkLyrCsyx112Ko9EFapY8afKiqi5o4iK5SJekRlr4skGudBrAZpYtVkFSwzH4eukkZcBSyixA5omDaKeLmvcm4r-P9hLdcdIUPcQSw/s320/100_8695.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjwHu6oNep4y0FPZ62G7aTYxrMcB41wv259KDHJzpnZL2F9_FfLVxp8ToAHGMFqrrS6eQxi3YIfSkLUZV6EEps9FmWf82jhTcpGPBiuGUXJqBbm_ZvdFMDyYwwzm4cokYyTykKPoG0YQ/s1600/100_8698.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="307" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjwHu6oNep4y0FPZ62G7aTYxrMcB41wv259KDHJzpnZL2F9_FfLVxp8ToAHGMFqrrS6eQxi3YIfSkLUZV6EEps9FmWf82jhTcpGPBiuGUXJqBbm_ZvdFMDyYwwzm4cokYyTykKPoG0YQ/s320/100_8698.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
Jeśli chodzi o kolorówkę to zakupy trochę rozłożyłam w czasie. Na róż z wibo czaiłam się od dawna, tusz kupiłam korzystając ze zniżki ze swojego programu Lifestyle w Super pharm, lakiery dorwałam w drogerii na Dworcu Centralnym, a szminki Celia sprezentowała mi moja mama.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQfg5I7ZqExEJnKiVaS8Ab_CAyz4W43qzItdymO09HGo65L3h3x0iYuv-kFvL-SLc9jwp5GxA6Amn_5Kxe8SzZ-XF4lnIhaEeJz5I6HQ_LDdm-GVjgWVvzD_dSlORqCLOGm9RXSUoxZA/s1600/100_8700.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQfg5I7ZqExEJnKiVaS8Ab_CAyz4W43qzItdymO09HGo65L3h3x0iYuv-kFvL-SLc9jwp5GxA6Amn_5Kxe8SzZ-XF4lnIhaEeJz5I6HQ_LDdm-GVjgWVvzD_dSlORqCLOGm9RXSUoxZA/s320/100_8700.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">wybaczcie poobgryzaną zakrętkę od Golden Rose - dorwał się do niej mój kot ;)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjn8M5zc5EI0QfvVa46MK6DwKtR2eZiQSCEJtvUi18TE5GNVBhigqFB6l9zOqeNeT3tb4BYrMfin-CqJ2jxPXMsXUn6wbZtcYksPGXESGOMdcj3Ig4M8_yJhUWRoZdNwKixDgHXu4kh3Q/s1600/HAULdobry.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="191" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjn8M5zc5EI0QfvVa46MK6DwKtR2eZiQSCEJtvUi18TE5GNVBhigqFB6l9zOqeNeT3tb4BYrMfin-CqJ2jxPXMsXUn6wbZtcYksPGXESGOMdcj3Ig4M8_yJhUWRoZdNwKixDgHXu4kh3Q/s320/HAULdobry.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kolory szminek wybierała moja mama, nie mogę powiedzieć, że sama wybrałabym dokładnie takie same odcienie, ale muszę przyznać, że od kiedy je dostałam dość często goszczą na moich ustach. Jaśniejszy perłowy brązowo - pomarańczowy (niech Was nie zwiodą zdjęcia, na żywo w tej szmince nie ma ani grama różu) to numerek 15, a ciemny róż z domieszką czerwieni to 12. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
W Rossmanie sięgnęłam za osławiony róż Wibo. Jako że w mojej kolekcji przeważają róże różowe ew. koralowe to tym razem skusiłam się na pomarańczę przełamaną brązem - kolor nr 11. Za niecałe 11 złotych otrzymujemy produkt o przyjemnej konsystencji, dobrej pigmentacji i zadowalającej trwałości. Czuję, że to nie ostatni mój róż z tej firmy...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhexj0F0yizy2jluC7BeF-gtKIytsIJ_gURJfQYhG0T481Wmnjupy5fkenIBMoaw-ZyQXuycWYhGhe5KCjO5tZFX1Dt6kPwHgOkyV0pTcnpv-IKgTqXBUgf7W9SWwkeQRPD5yRh5ag73A/s1600/HAULdobry1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="191" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhexj0F0yizy2jluC7BeF-gtKIytsIJ_gURJfQYhG0T481Wmnjupy5fkenIBMoaw-ZyQXuycWYhGhe5KCjO5tZFX1Dt6kPwHgOkyV0pTcnpv-IKgTqXBUgf7W9SWwkeQRPD5yRh5ag73A/s320/HAULdobry1.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXnnmCV5ZE6N77hX2WyFlpAPOO4GPZp7DiOZC4KzbUkvZDgdPtByf7OCBdhRmua-QwqdrdTUyleFZ6rjHvI5RJ_hLwR8zJDzHxWsg8PhypDpvBihBd_kfbFu7VbEZGLRUHj1HB9BPWeg/s1600/100_8717.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXnnmCV5ZE6N77hX2WyFlpAPOO4GPZp7DiOZC4KzbUkvZDgdPtByf7OCBdhRmua-QwqdrdTUyleFZ6rjHvI5RJ_hLwR8zJDzHxWsg8PhypDpvBihBd_kfbFu7VbEZGLRUHj1HB9BPWeg/s320/100_8717.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Od lewej: róż Wibo nr 11, pomadki Celia Esencja kobiecości nr 12 i nr 15 (on naprawdę nie jest różowy!!!)</td></tr>
</tbody></table>
Tusz do rzęs z Maybelline One by one to mój ulubieniec wszech czasów. Używam oczywiście wersji wodoodpornej. Trzyma się na rzęsach przez cały dzień, nie odbija się na powiekach, nie kruszy się, nie rozmazuje, ładnie wydłuża i pogrubia rzęsy nie sklejając ich. Jak dla mnie ideał. Zdradziłam go ostatnio z Max factorem, ale tęskniłam cały czas bardzo.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Lakiery upolowałam w drogerii Jasmin. Do mojego koszyka trafiły dwa Golden Rose (fioletowy ze złotym shimmerem - numerek 84 i granatowy metaliczny - numerek 106) i jeden Miyo - srebrny brokat numerek 02 Sazzling silver. Już nie mogę doczekać się malowania ;)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Teraz cierpliwie czekam na listonosza, który lada chwila powinien zadzwonić do moich drzwi z trzema pięknymi lakierami China Glaze pod pachą. Dzisiaj też mnie odwiedził i zostawił mi kopertę ze zniżką -10% do Sephory ;) Czuję, że muszę zacząć szukać miejsca w toaletce dla podkładu Anti-blemish od Clinique. Niedługo z kolei lecę na Kretę, więc jakieś zakupy na lotnisku też się pewnie odbędą... Ach, tylko ten mój biedny portfel...<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div>
<br /></div>
</div>
Kwintesencjahttp://www.blogger.com/profile/06659577193095923405noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-1790467960628310427.post-74638353435253992392012-08-23T11:04:00.000-07:002012-08-23T11:17:18.596-07:00Essence colour & go - nowa wersja vs. stara wersja <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdvvU-LQ3LPRvpUbL1YJt26G-9yctfOfBzT7BTT3CmSyQw0LV6Jqxl9K-BCM7XRZVbPBd9IYl1-SnRIiMCzS2QqQHqqgBuAaMKIZB9nuitQ-wwRP2yGuAv2vzKVtPgTDjRS4qrYvVM0A/s1600/100_8613.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdvvU-LQ3LPRvpUbL1YJt26G-9yctfOfBzT7BTT3CmSyQw0LV6Jqxl9K-BCM7XRZVbPBd9IYl1-SnRIiMCzS2QqQHqqgBuAaMKIZB9nuitQ-wwRP2yGuAv2vzKVtPgTDjRS4qrYvVM0A/s320/100_8613.JPG" width="302" /></a></div>
Wedle zapowiedzi nowa wersja lakierów do paznokci Essence, o której głośno było w blogosferze już od pewnego czasu miała pojawić się w Naturach mniej więcej w okolicach września. Wyobraźcie więc sobie moje zaskoczenie, gdy podczas polowania w Super pharmie na Avenkę za 8,99 zobaczyłam szafę Essence. A teraz wyobraźcie sobie moje zaskoczenie gdy na półeczce z lakierami zobaczyłam inną niż dotychczas buteleczkę. Wyobrażacie sobie? Nie wahałam się zbyt długo i wpakowałam do koszyka kolor, który najbardziej przykuł moją uwagę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHKL_qeGTijRZo-rkKOgBG7dgAmphGpBigRrtBbHe6oFq6uZnHtmG0qE751hzyrTgPGj2J1MPIf9Is1ZDIN6Qbdz571djWQqfx0fexgoPDa9Ig8fI7nUcxoDhF272sm1FlJvhxXgMK3g/s1600/100_8633.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHKL_qeGTijRZo-rkKOgBG7dgAmphGpBigRrtBbHe6oFq6uZnHtmG0qE751hzyrTgPGj2J1MPIf9Is1ZDIN6Qbdz571djWQqfx0fexgoPDa9Ig8fI7nUcxoDhF272sm1FlJvhxXgMK3g/s320/100_8633.JPG" width="226" /></a></div>
Na wstępie muszę zaznaczyć, że lakierów od Essence (na razie mówię tu o starej wersji) po prostu nie cierpię. Schną wieki, ciężko się nimi maluje, do pełnego krycia potrzeba <strike>trzy miliardy pińcet</strike> czterech warstw, pędzelek został stworzony chyba po to, by jak najbardziej utrudnić robienie manicure'u (tak marzę o tym, by najbardziej poruszającym wydarzeniem mojego dnia było robienie sobie paznokci, wręcz nie mogę się doczekać tego dreszczyku emocji - umaziam sobie skórki dookoła paznokcia czy nie???!!! to be continued...), a na moich paznokciach, na których normalnie lakiery trzymają się dość dobrze, ten wytrzymuje max. 1 dzień. I to nie o to chodzi, że ścierają mi się końcówki, czy odłupują się małe kawałeczki lakieru. Nieee, on płatami schodzi z paznokci i to bez większej pomocy z mojej strony. To było tak tytułem wstępu.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7MzEMp-R9SGas9LhHlJ0rHybiuMxQy9gK3sMBzEaXVsoKPUJOfd7PwxXCKwaZrJ1IH6e6orM44TRD9Qyt3E3yG7lnqr7WsQhSAKe5jJzuzloLtjPwkb8_S8iArEXq4iELxo6HY83Gxw/s1600/100_8634.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7MzEMp-R9SGas9LhHlJ0rHybiuMxQy9gK3sMBzEaXVsoKPUJOfd7PwxXCKwaZrJ1IH6e6orM44TRD9Qyt3E3yG7lnqr7WsQhSAKe5jJzuzloLtjPwkb8_S8iArEXq4iELxo6HY83Gxw/s320/100_8634.JPG" width="208" /></a></div>
<br />
<br />
Kiedy wyczytałam na zeberkach, snobkach i różnych blogach, że Essence wprowadza nową formułę, szerszy pędzelek + ładniejsze buteleczki (wyraźnie inspirowana Bourjois, just sayin') pomyślałam sobie, że dam tym lakierom drugą szansę. Kolory są ładne, kosztują grosze, więc co mogę stracić? Nerwy proszę państwa, nerwy, o to jest odpowiedź.<br />
<br />
Co widać na pierwszy rzut oka? Oczywiście różnicę w wyglądzie buteleczki, w kształcie pędzelka (moim zdaniem obie na plus), w pojemności ( z 5ml na 8) oraz cenie (kiedyś kosztowały ok. 6zł, teraz zapłaciłam 7, więc tragedii nie ma).<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHmdfc6LEf0gBB8HdROIOmKg_aeUBiOKruZIppftkqGE9mjAN1W9z3_coqfE8Rf-eezTsRDX2RFFXnFkid7oY450f0v9VgbGgTSuOrqFMczlSvfU1bii62nwI0gi3cw8zaFJ0bbED1Vw/s1600/100_8640.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHmdfc6LEf0gBB8HdROIOmKg_aeUBiOKruZIppftkqGE9mjAN1W9z3_coqfE8Rf-eezTsRDX2RFFXnFkid7oY450f0v9VgbGgTSuOrqFMczlSvfU1bii62nwI0gi3cw8zaFJ0bbED1Vw/s320/100_8640.JPG" width="265" /></a></div>
<br />
<br />
A jeśli chodzi o sam produkt? Jak żadnej zmiany nie widzę. Niby miały mieć bardziej żelową konsystencję (ja wzięłam kolor pastelowy, więc może dlatego ma bardziej kremową formułę. Albo po prostu robią nas w balona), miały mieć lepsze krycie (na paznokciach mam 4 i pół warstwy - don't ask - a i tak białe końcówki paznokcia są zauważalne) i miały szybciej wysychać (nawet wysuszacz Sally Hansen mi nie pomógł). Trwałość też wciąż beznadziejna. Lakier przenosiłam pół dnia, chciałam cyknąć fotki paznokci po powrocie z pracy, ale nie było czemu robić zdjęć. Lakier po prostu zlazł mi z paznokci. Pomalowałam je jeszcze raz, specjalnie do zdjęć, zobaczę, czy dożyją jutra...<br />
<br />
Kupiłam na szczęście tylko jeden kolor, więc tragedii nie ma, ale cierpię dość znacząco, ponieważ sam kolor lakieru jest przecudny! A niestety cierpliwości do zabawy z nim nie mam, więc raczej nie będzie często gościł na moich paznokciach.<br />
<br />
Kolor, który kupiłam to numerek 119 boho chic. To piękny pastelowy pomarańcz, taka trochę morelka ze złotymi drobinkami. Jest prześliczny? Zna ktoś może jakiś odpowiednik, który nie jest kompletnym badziewiem?<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiHastSkJAz6FsmG4JSd9Q4GiHWMHPtR_7B-U00IqxHrf2u6MveBozrNVjD8vlq667YcmltcgceXFIjzUhLCdWFpzv4pGTYQ_3Eg-8rLYnX8E_Z_thZwY0F3ChT6I2cgK2TmaM4Qjdkg/s1600/100_8619.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiHastSkJAz6FsmG4JSd9Q4GiHWMHPtR_7B-U00IqxHrf2u6MveBozrNVjD8vlq667YcmltcgceXFIjzUhLCdWFpzv4pGTYQ_3Eg-8rLYnX8E_Z_thZwY0F3ChT6I2cgK2TmaM4Qjdkg/s320/100_8619.JPG" width="224" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUGyFjRMjXvD6D_tFP_a0X3eYcS5cfEfUaHklt54WPCs2sGlL_lYdV5YuBIEh9ZCaU6in6utYdQ5rwFlA5Ymkb1MAmIuU-zzk8biSTo8KzAOqvyxRtQrkD8G_g8A7VMfh9EYDmC8yBHQ/s1600/100_8650.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUGyFjRMjXvD6D_tFP_a0X3eYcS5cfEfUaHklt54WPCs2sGlL_lYdV5YuBIEh9ZCaU6in6utYdQ5rwFlA5Ymkb1MAmIuU-zzk8biSTo8KzAOqvyxRtQrkD8G_g8A7VMfh9EYDmC8yBHQ/s320/100_8650.JPG" width="283" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />
A jak Wy - któraś z Was próbowała już nowych lakierów Essence? Jak się u Was sprawdzają? Może jestem taka niezadowolona ze względu na moje uprzedzenia? Już sama nie wiem...<br />
<br />
A teraz uciekam na kolację, a potem rozsiadam się przed telewizorem i oglądam mecz Real - Barca. Może trudno w to uwierzyć, ale jestem wielką fanką piłki nożnej, a liga hiszpańska, to jedna z tych, które wiernie śledzę. Kciuki będę trzymać za moją ukochaną drużynę, czyli Real Madryt. Mam nadzieję, że ten wieczór zakończy się dla mnie pozytywnie ;)<br />
<br />
Pozdrawiam serdecznie,<br />
ZuzaKwintesencjahttp://www.blogger.com/profile/06659577193095923405noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1790467960628310427.post-37242467434997567182012-08-13T08:37:00.001-07:002012-08-13T08:37:50.476-07:00Maybelline Dream Fresh BB Cream - UPDATENiestety, cofam wszystko dobrego co napisałam o BB kremie z Maybelline. Dwa dni temu obudziłam się z kolonią zaskórników, pryszczy i bolących wulkanów na twarzy. Nie jestem do końca przekonana, czy to Maybelline sam dokonał tego dzieła, czy pomógł mu Rimmel Wake me up, ale wcześniej po Rimmelu mnie nie wysypywało, więc to raczej zasługa Maybelline. Takiego pobojowiska na twarzy nie miałam dawno, nie jestem sobie w ogóle w stanie przypomnieć, czy kiedykolwiek aż tak wysypało mnie po jakimkolwiek podkładzie. Kremik wędruje do kosza, a ja wciąż poszukuję idealnego lekkiego podkładu na lato:( Kwintesencjahttp://www.blogger.com/profile/06659577193095923405noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1790467960628310427.post-76482187650004352212012-08-12T08:06:00.001-07:002012-08-12T08:06:13.429-07:00Ziaja de-makijaż dwufazowy płyn do demakijażu oczu - love or hate?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqg-YR8PMAeffMVHn-4hsVLldx3C-4x6ONkyXc1ioAO39F4G0NOTSJjn190kM9_VXaxf9nfb-uzg8G_2nmNCL7Lm_YAO6zamciGS3RVL7dwTZ2gpUnLw4quxG9yG6jXxpMoHFV6SvcJg/s1600/100_8575.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqg-YR8PMAeffMVHn-4hsVLldx3C-4x6ONkyXc1ioAO39F4G0NOTSJjn190kM9_VXaxf9nfb-uzg8G_2nmNCL7Lm_YAO6zamciGS3RVL7dwTZ2gpUnLw4quxG9yG6jXxpMoHFV6SvcJg/s320/100_8575.JPG" width="215" /></a></div>
Tego kosmetyku chyba nikomu nie trzeba przedstawiać - znają go wszyscy i wszyscy mają o nim wyrobione zdanie. Jest to tego typu produkt, że albo się go kocha albo nienawidzi - nie ma uczuć<br />
pośrednich. W moim przypadku jest to głęboka miłość, a dlaczego dowiecie się czytając ten post.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_7gPLFSAqtAx_17x5LMkX8aJHgE3FpEuFqN7WCHZEt_oHC_QL0xpR6Qbu0YLv9EWVH7leRooVXeQY5gz4rEFN9mebz4QM0p08Ymins6i4aOV3rdO81kFXtlXYtKZIJXyG_o4ipKfObg/s1600/100_8581.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_7gPLFSAqtAx_17x5LMkX8aJHgE3FpEuFqN7WCHZEt_oHC_QL0xpR6Qbu0YLv9EWVH7leRooVXeQY5gz4rEFN9mebz4QM0p08Ymins6i4aOV3rdO81kFXtlXYtKZIJXyG_o4ipKfObg/s320/100_8581.JPG" width="294" /></a></div>
<br />
<br />
Płynów dwufazowych używam od bardzo dawna i są one dla mnie tak naprawdę jedynym rozwiązaniem, ze względu na to, że na co dzień używam tuszów wodoodpornych. Próbowałam zmywać swoje oczy biodermą i płynem micelarnym Bourjois, ale ani jeden płyn ani drugi nie radził sobie zbyt dobrze z tym zadaniem. <br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9vFTYsr6qCwYXuLivv_pWo7GnrUrbCvQ3NugQcdc4TBLsoV835ji4dJTQ-3oeeDxaPsHbWLzXucMvL6S9BK5mvy8mhnQHevkblGFtIFOCnTcYJ7zORB-kEwYerN82pHp2PyxqsjAd6Q/s1600/100_8586.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9vFTYsr6qCwYXuLivv_pWo7GnrUrbCvQ3NugQcdc4TBLsoV835ji4dJTQ-3oeeDxaPsHbWLzXucMvL6S9BK5mvy8mhnQHevkblGFtIFOCnTcYJ7zORB-kEwYerN82pHp2PyxqsjAd6Q/s320/100_8586.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Płyn po wstrząśnięciu</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Dlaczego tak bardzo lubię płyn z Ziaji?<br />
1. <b>Cena.</b> W Rossmanie kosztuje on ok. 7 zł. Koszt niewielki, płyn starcza mi przy codziennym użytkowaniu (+okazjonalnym podkradaniu go przez moją mamę) na mniej więcej 2-3 tygodnie. Myślę, że koniec końców finansowo wychodzę na tym dobrze ;)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
</div>
<br />
2. <b>Działanie.</b> Bardzo dobrze zmywa makijaż, nie rozmazuje tuszu po całej twarzy, tylko rachu ciachu oczyszcza oczy. Na potrzeby tego posta postanowiłam przeprowadzić drobny eksperyment - wyciągnęłam z kosmetyczki trzy produkty, które zmywa się najciężej - korektor MAC Prolongwear concealer, kredkę do oczu Essence Long lasting eye pencil (serio jest nie do zdarcia! Nawet przy moich tłustych powiekach i wiecznie łzawiących oczach! Ale o tym w innym poście...) i tusz Max Factor Fals Lash Effect waterproof.<br />
<br /><br /><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgW37jhOQ5nEB1zasgxUAnA_8-cwhzTfmJzwzzJDOapvq8S7lz2LD00Y8u13FgTlfIq_maadBlvcOFiarADOUcwzc1gNiQEF_eL7TVJ8T3LAKM-Hz4tVGifjCR3Zpj4ywyKoUJTxjVc2g/s1600/ziaja1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="191" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgW37jhOQ5nEB1zasgxUAnA_8-cwhzTfmJzwzzJDOapvq8S7lz2LD00Y8u13FgTlfIq_maadBlvcOFiarADOUcwzc1gNiQEF_eL7TVJ8T3LAKM-Hz4tVGifjCR3Zpj4ywyKoUJTxjVc2g/s320/ziaja1.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Przed<br /></td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwDUg7APChQG25cZk3F95BKtTz-9PDDdBw2MpY-ozz3MFGmYuzi4KQPpxpIFD60zaFYEl3kgI7Zbv5qofT1aK6CCRVn1WyYPAGHjcUTSk533ihmuh2LOKelbCXQG1Kj1Ngob6h2dy1oA/s1600/ziaja2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="191" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwDUg7APChQG25cZk3F95BKtTz-9PDDdBw2MpY-ozz3MFGmYuzi4KQPpxpIFD60zaFYEl3kgI7Zbv5qofT1aK6CCRVn1WyYPAGHjcUTSk533ihmuh2LOKelbCXQG1Kj1Ngob6h2dy1oA/s320/ziaja2.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Po</td></tr>
</tbody></table>
<br /><div>
Jak widać ani tusz, ani kredka nie rozmazały się po całej ręce tylko zostały na waciku. Cała operacja przebiegła szybko i bez komplikacji, dwa maźnięcia i ręka czysta :)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
3. <b>Nie podrażnia oczu. </b>W każdym razie moich. A one są na podrażnienia bardzo podatne. Często przez <strike>lenistwo</strike> gapiostwo zdarza mi się zmywać oczy przed zdjęciem soczewek, ale nie niesie to za sobą żadnych przykrych konsekwencji. Muszę więc przyznać, że nie kłamią na opakowaniu :)</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZ04DE5yvYFUE-GVwY5pDMd_TLg8bMPvoVu7M9okcCra8eslGQsO7CVBhir9C0epz-HNTK6xIZCHZx8EnLgPc4ee_9kiBntzNG1PrXFeJkoQR7tXoCfDXR3Jcj1EVev4p58PlrjQ-gFw/s1600/100_8589.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="161" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZ04DE5yvYFUE-GVwY5pDMd_TLg8bMPvoVu7M9okcCra8eslGQsO7CVBhir9C0epz-HNTK6xIZCHZx8EnLgPc4ee_9kiBntzNG1PrXFeJkoQR7tXoCfDXR3Jcj1EVev4p58PlrjQ-gFw/s320/100_8589.JPG" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Czego więcej można wymagać od płynu do demakijażu? Kilkakrotnie 'zdradziłam' Ziaję i zazwyczaj tego żałowałam (wypalone oczy po dwufazówce Lirene, ałć), chociaż był wyjątek - Lancome Bi-facil, ale cena mnie skutecznie odstrasza. Od dłuższego czasu planuję wypróbować płynów Bielendy, ale czy jest sens szukać czegoś, co się już znalazło? </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Oczywiście Ziaja ma swoje wady. Zostawia na skórze tłusty film - mi to akurat nie przeszkadza, bo zazwyczaj i tak chwilę po demakijażu myję twarz za pomocą olejów. Ale przeszkadza mi efekt zamglenia, który powoduje - nie zawsze, tylko wtedy gdy wykonuję demakijaż w pośpiechu i nie domknę do końca oczu przy dociskaniu wacika po powiek, albo gdy za mocno trę oczy. Oprócz tego - nie mam do Ziaji większych zastrzeżeń.</div>
<div>
A jakie są Wasze opinie odnośnie tego płynu do demakijażu? Miałyście z nim do czynienia? </div>Kwintesencjahttp://www.blogger.com/profile/06659577193095923405noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-1790467960628310427.post-73840514473583049082012-08-09T11:22:00.000-07:002012-08-09T11:22:05.310-07:00NOTD - Catrice Hip Queens Wear Blue Jeans + Essence Circus confetti<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEit6ehS5CN87lEDQ9BypvJ0dakEctFjoo-X-R7-QlV1tOHirqIcU5DJY2OBlG1OVcjfVzUo9MUj4jsWZ5dv7s9jSfmTW5O4yD952sOHYuFycddm13GkRsxT2csvmSNaEMropOoBK2bslg/s1600/100_8529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEit6ehS5CN87lEDQ9BypvJ0dakEctFjoo-X-R7-QlV1tOHirqIcU5DJY2OBlG1OVcjfVzUo9MUj4jsWZ5dv7s9jSfmTW5O4yD952sOHYuFycddm13GkRsxT2csvmSNaEMropOoBK2bslg/s320/100_8529.JPG" width="305" /></a></div>
<br />
Dzisiaj szybki post z lakierem, który ostatnio gościł na moich paznokciach. Jest to pierwszy lakier z firmy Catrice, który wypróbowałam. Szczerze liczyłam na to, że się polubimy (głównie ze względu na jego cenę i na to, że mam do Natury o rzut beretem), ale niestety - raczej nie stanę się fanką tych niemieckich lakierów.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9cRbtudELQ81DYDc_4jZZ7TXNzhG5YgACu-Al7SB0jF5gsLS0vvxTXjhBoUypXAofi2KEzkDuR3awaI4I83-AJRNzRb15n_8LOUGfJJR2WJdxdiv1oT3_DfYYbId7gqQ1xg1XNC-Q8w/s1600/100_8523.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9cRbtudELQ81DYDc_4jZZ7TXNzhG5YgACu-Al7SB0jF5gsLS0vvxTXjhBoUypXAofi2KEzkDuR3awaI4I83-AJRNzRb15n_8LOUGfJJR2WJdxdiv1oT3_DfYYbId7gqQ1xg1XNC-Q8w/s320/100_8523.JPG" width="311" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zdjęcie robiłam po przenoszeniu Hip queens na paznokciach przez cały dzień. Mogą Was zrazić starte końcówki, ja jednak muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona z jego trwałości - po całym dniu spędzonym w pracy na przenoszeniu pudeł, szarpaniu się z lodówką do lodów, otwieraniu puszek/butelek i ogólnie częstym maltretowaniu dłoni i paznokci byłam naprawdę pod wrażeniem tego jak wyglądał manicure. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxgI54-tF-7HG31ZYSWVPDEvKbitKsGr_zeFwgJx_PXKG_6xmTMIYKbv-qou9m8laD2L0XSbiD96-1hmUSU9WPzUnXppJCLnOgaarb5-wNCf3ml4s3tRrwiljTkujhx3wOEcRFbW0Leg/s1600/100_8525.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="296" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxgI54-tF-7HG31ZYSWVPDEvKbitKsGr_zeFwgJx_PXKG_6xmTMIYKbv-qou9m8laD2L0XSbiD96-1hmUSU9WPzUnXppJCLnOgaarb5-wNCf3ml4s3tRrwiljTkujhx3wOEcRFbW0Leg/s320/100_8525.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Nie byłam za to pod wrażeniem tego, co zobaczyłam zaraz po nałożeniu lakieru na paznokcie, a mianowicie - straszne bąble! Na zdjęciach może tego nie widać, ale uwierzcie mi, że oba kciuki, palec serdeczny i oba wskazujące były w złym stanie - na powierzchni paznokci powstało dużo małych bąbelków powietrza i niestety były one bardzo widoczne. Początkowo myślałam, że może niezbyt dokładnie wypolerowałam paznokcie, że to resztki starego manicuru z brokatem, albo, że to wina topcoatu, ale gdy kilka dni później pomalowałam paznokcie innym lakierem Catrice sytuacja wyglądała tak samo. Teraz na pazurach mam Rimmela i żadnych bąbli na horyzoncie nie ma. Zwalam więc wszystko na słabej jakości lakiery Catrice.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmDh1bDHS0ofcmuD3gh0a3wSWIAiFDOTWAZMiyDNMhtBSlLRyooDnqlrVG-jKI3FBk0tKnY2CjjrcFQoEk6YZ8970LTA_ddXiocJuNk52yVYqRidVCathNsf6HZx5AVaWjyPHnKc5ikQ/s1600/shimmer.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="191" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmDh1bDHS0ofcmuD3gh0a3wSWIAiFDOTWAZMiyDNMhtBSlLRyooDnqlrVG-jKI3FBk0tKnY2CjjrcFQoEk6YZ8970LTA_ddXiocJuNk52yVYqRidVCathNsf6HZx5AVaWjyPHnKc5ikQ/s320/shimmer.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zawiedziona jestem nie tylko jakością lakieru, ale także jego kolorem. Hip queens zgarnęłam z półki urzeczona dyskretnym i bardzo subtelnym błękitnym shimmerem - niestety na paznokciach nie ma go ani śladu :( Patrzyłam pod wszystkimi możliwymi kątami, w każdym możliwym oświetleniu, nakładałam ogromną ilość warstw, ale shimmeru ani widu ani słychu. Mogę go sobie pooglądać w buteleczce co najwyżej :(</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
To by było na tyle w kwestii lakierów Catrice. Razem z hip queens kupiłam też drugi kolor - Rosywood - śliczny brudny róż, ale też, jak już wspominałam bąbluje się jak szalony. No trudno, przynajmniej z toppera Essence jestem zadowolona :) A jakie są Wasze doświadczenia z lakierami Catrice?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zuza</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<br />Kwintesencjahttp://www.blogger.com/profile/06659577193095923405noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1790467960628310427.post-9993811790194713742012-08-02T12:09:00.000-07:002012-08-02T12:36:03.127-07:00Pojedynek lip stainów : YSL Vernis à Lèvres i Maybelline SuperStay 10 Hour Stain Gloss<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpoBFqCj-piN1QgF31es2pgYEmvYscdZOMEJmD6VyaRynFwq_3JMi_Mt-ooH-F_BY1oqRaZaEWj3yp-qv2XHl9Gz5GEICJhYqzeslMqk96YqKiM92dUBzyXISOc9rodOHC4Jq0alb4Yg/s1600/100_8393.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpoBFqCj-piN1QgF31es2pgYEmvYscdZOMEJmD6VyaRynFwq_3JMi_Mt-ooH-F_BY1oqRaZaEWj3yp-qv2XHl9Gz5GEICJhYqzeslMqk96YqKiM92dUBzyXISOc9rodOHC4Jq0alb4Yg/s320/100_8393.JPG" width="226" /></a></div>
Od momentu gdy pierwszy raz usłyszałam (a właściwie przeczytałam, na blogu Nieesi z tego co pamiętam) o lip stainie od YSL zapragnęłam go mieć. Odstraszała mnie cena, oraz to, że produktów do ust mam zdecydowanie. Pewnego pięknego dnia dostałam od Sephory wiadomość, że jestem serdecznie zaproszona na dni VIP, podczas których obowiązuje promocja 20% na wszystko, pognałam więc jak na skrzydłach i po długim swatchowaniu i wybieraniu kolorów wróciłam do domu z lip stainem, przepraszam, lakierem do ust w kolorze nr 13 Rose Tempura.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgV8VVXWlob3NcBc7YyAoo5gJcGGLpxNXZYwJr9ughNvInZU08YPxdKEFp9-GYzO94FXiNIgxditxoZY42s69f2SgHgSV3UK2PmEGC9ask2R7wR-LcxNpzHWKGGToGgqWmvDGYLpDq-g/s1600/100_8407.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="317" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgV8VVXWlob3NcBc7YyAoo5gJcGGLpxNXZYwJr9ughNvInZU08YPxdKEFp9-GYzO94FXiNIgxditxoZY42s69f2SgHgSV3UK2PmEGC9ask2R7wR-LcxNpzHWKGGToGgqWmvDGYLpDq-g/s320/100_8407.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">YSL Vernis à Lèvres, 130zł</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Dosłownie parę dni później trafiłam w Rossmanie na promocję lip stainów od Maybelline, do których kupna też się przymierzałam od długiego czasu. Podchodziłam do stoiska, swatchowałam, oglądałam, wąchałam i wreszcie kupiłam. Kolor nr 410 Forever Coral.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEju1EuRmKm5REnMR5Ki3-aUl-J86jKsJnV3R4pfn1ohLxTAizNLv2iefBsYf6prL8noaA8T01Qg8sYXKXuYsGOwiEjckoTj5f8R48kyIFOm3xUTs_PWaIMcTuBRIKQVNXN6-u8ie5HYkw/s1600/100_8404.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEju1EuRmKm5REnMR5Ki3-aUl-J86jKsJnV3R4pfn1ohLxTAizNLv2iefBsYf6prL8noaA8T01Qg8sYXKXuYsGOwiEjckoTj5f8R48kyIFOm3xUTs_PWaIMcTuBRIKQVNXN6-u8ie5HYkw/s320/100_8404.JPG" width="261" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Maybelline SuperStay 10 Hour Stain Gloss, ok. 29zł</td></tr>
</tbody></table>
Zacznijmy więc pojedynek!<br />
<div>
1. OPAKOWANIE</div>
<div>
YSL: Jest prześliczne! Jak zresztą wszystkie opakowania YSL. Bardzo klasyczne, poręczne, ładnie prezentuje się w toaletce.</div>
<div>
MAYBELLINE: Jedno z brzydszych w ofercie Maybelline. Toporne, plastikowe, tandetne. Po prostu fuj. </div>
<div>
ZWYCIĘZCA: YSL<br />
<div>
2. KOLOR</div>
<div>
Nie będę tu porównywać odcieni, byłoby to bezsensu, chodzi mi raczej o pigmentację i o to jak kolor prezentuje się na ustach. </div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVMkH-R6iBY7NYTMt3L24oAdLEelgv4Sa28hyphenhyphenrfVPp730ezpxzwXTiTgttVPmXOf5IHR4JTygeu9PMcoJhRB2xTaLFQWK9Gec3tp95D_aBDI77Q6daoC0k0VoU5C1Qi4d08MyD9r7EhQ/s1600/100_8409.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="238" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVMkH-R6iBY7NYTMt3L24oAdLEelgv4Sa28hyphenhyphenrfVPp730ezpxzwXTiTgttVPmXOf5IHR4JTygeu9PMcoJhRB2xTaLFQWK9Gec3tp95D_aBDI77Q6daoC0k0VoU5C1Qi4d08MyD9r7EhQ/s320/100_8409.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption">od lewej: YSL Rose Tempura, Maybelline Forever Coral</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: left;">
YSL: Gdy swatchowałam go w Sephorze oczekiwałam malinowego różu, trochę brudnego - tak bowiem prezentował się na mojej ręce w sklepie. Po wymazianiu się nim w domu doznałam lekkiego szoku - na ręku wyglądał dokładnie tak jak na zdjęciu powyżej - jak fuksja. Na ustach z kolei jest bardzo ciemny. Ogólnie - nie to czego się spodziewałam, kolor jest ogólnie ładny, ale "niewyjściowy". Pigmentacja świetna. </div>
<div style="text-align: left;">
MAYBELLINE: Nazywa się koral, na ręku może i wygląda na koral, ale na ustach jest idzie zdecydowanie bardziej w stronę pomidorowej czerwieni niż koralu. Mimo tego i tak jestem bardzo zadowolona z odcienia, który wybrałam, pięknie prezentuje się na ustach, można go nosić również w ciągu dnia (jeśli jest się fanem mocnych ust). Pigmentacja bardzo dobra, ale żeby osiągnąć intensywny kolor potrzebne są dwie warstwy. </div>
<div style="text-align: left;">
ZWYCIĘZCA: MAYBELLINE</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
3. APLIKACJA</div>
<div style="text-align: left;">
YSL: Lakier do ust posiada bardzo przyjemny aplikator, który o wiele ułatwia pomalowanie ust - myślę, że szczególnie polubią go osoby, które podobnie jak ja nie posiadają zbyt obfitych ust. Spiczasta końcówka umożliwia precyzyjne naniesienie koloru tam gdzie chcemy, nie trzeba więc obawiać się wyjścia za kontur.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwCxsIBwAS60p6CEgT3CInTqjYp_UJq7YPfGNyC4xh-Durp_lIdwXNXOwEB8RgqsYOSX5W45QDZNjiMoc2NsNM7ZCfvj2TN3V62umcKCddjxZ2Ln9a0bkjjI-qlPraXXYSJG9iMkzDFQ/s1600/100_8421.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="246" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwCxsIBwAS60p6CEgT3CInTqjYp_UJq7YPfGNyC4xh-Durp_lIdwXNXOwEB8RgqsYOSX5W45QDZNjiMoc2NsNM7ZCfvj2TN3V62umcKCddjxZ2Ln9a0bkjjI-qlPraXXYSJG9iMkzDFQ/s320/100_8421.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMVQ71HdhYqbLffcIZxcw9fsBG-K9d11OxnaQuPUMshma18bexzIXa0LwFV0JGEaYNQqtakezisnozelQiaBAARej40Z8lc7INY5ErEkjWS0aFnaS3tUv2dlQXU9deSAaUUa01E9s9tw/s1600/100_8419.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="137" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMVQ71HdhYqbLffcIZxcw9fsBG-K9d11OxnaQuPUMshma18bexzIXa0LwFV0JGEaYNQqtakezisnozelQiaBAARej40Z8lc7INY5ErEkjWS0aFnaS3tUv2dlQXU9deSAaUUa01E9s9tw/s320/100_8419.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
MAYBELLINE: W tym przypadku aplikator jest jakąś wielką pomyłką. Został on umieszczony na absurdalnie długiej, cienkiej i wyjątkowo giętkiej (!!!) rączce, przez którą precyzyjne nałożenie produktu do ust jest znacznie utrudnione. Do tego beznadziejny owalny kształt samego aplikatora oraz wieńcząca dzieło dziura usytuowana pośrodku gąbeczki przez którą ucieka nam przy malowaniu jakieś 80% produktu. Tak bardzo nie lubię tego "wynalazku", że zaprzestałam jego użytkowania i do pomalowania ust tym stainem używam swojego prywatnego pędzelka. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3aAcM8kYOSte1mCJbEOHfbYy0HDHBp-RSFQv9y52sHV4JVMiXdKuYCp3WDlO_UGeNTbkFiWZV3nb5n0SQDcIu7O-wvB-7-_2FIe2qPaDhDWwJ74BvcTOn3knT9rTUN2Ttd_jUdTllUg/s1600/100_8427.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="188" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3aAcM8kYOSte1mCJbEOHfbYy0HDHBp-RSFQv9y52sHV4JVMiXdKuYCp3WDlO_UGeNTbkFiWZV3nb5n0SQDcIu7O-wvB-7-_2FIe2qPaDhDWwJ74BvcTOn3knT9rTUN2Ttd_jUdTllUg/s320/100_8427.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhimjQvGo8c6dkgo9wMXtcH9HrHJxXMyX_JQ_iaWv1ZK9oveOVxO5Y0eqY_iSPRioPPN9NRxvlWJmGW8wdSXBnOsme5QcBzrR9NGNn8rmt4a3z2HFT8vhBSkUda-12Athj5BpKAYXS6aA/s1600/100_8422.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="94" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhimjQvGo8c6dkgo9wMXtcH9HrHJxXMyX_JQ_iaWv1ZK9oveOVxO5Y0eqY_iSPRioPPN9NRxvlWJmGW8wdSXBnOsme5QcBzrR9NGNn8rmt4a3z2HFT8vhBSkUda-12Athj5BpKAYXS6aA/s320/100_8422.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
ZWYCIĘZCA: YSL</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
4. TRWAŁOŚĆ<br />
YSL: I tutaj największy zawód. Na różnych blogach naczytałam się ile to ten lakier nie wytrzymuje na ustach, jakich ekstremalnych warunków nie znosi, praktycznie barwi nam usta na całe życie... U mnie wytrzymuje on (bez picia i jedzenia) w znośnym stanie ok. 4 godziny. W przypadku jedzenia i picia znika o wiele szybciej, szklanka z wodą jest dla niego przeciwnikiem niemożliwym do pokonania. Po kosmetyku, który kosztuje 130 zł, na dodatek reklamowany jako jest super trwały, spodziewałam się o wiele więcej. </div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4bS6zWq8r_ve-COzR7gS7_JVYGPjEhHtgnEjRzfdj4G9OD6yGpQT-A_632oDG0cfMX5cxRsgPKnc-3PYHCEEUhKFm37KK1sK8vnOKyg77nTd8izaXn8QGt_MRi9JGrhIWfLcKbPdV0w/s1600/stainy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="75" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4bS6zWq8r_ve-COzR7gS7_JVYGPjEhHtgnEjRzfdj4G9OD6yGpQT-A_632oDG0cfMX5cxRsgPKnc-3PYHCEEUhKFm37KK1sK8vnOKyg77nTd8izaXn8QGt_MRi9JGrhIWfLcKbPdV0w/s320/stainy.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">po lewej: zaraz po nałożeniu, po prawej: po wypiciu szklanki wody i zjedzeniu koszyczka borówek</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: left;">
Chciałam zaznaczyć, że zdjęcie troszkę przekłamuje kolory - na ustach odcień ten prezentuje się troszkę ciemniej. Ale widać to co najważniejsze - łyk wody i znika z ust cały połysk, kolor też zostaje na szklance, a nie na ustach. Na plus należy policzyć jednak to, że zmywa się z ust dość równomiernie.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: left;">
MAYBELLINE: Porównywalnie do YSL. A nawet lepiej, bo nie lęka się tak bardzo szklanki z wodą, a stain, który po sobie zostawia jest zdecydowanie bardziej trwały. W stosunku do ceny jestem bardzo zadowolona z trwałości tego produktu.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaXfFF9ZKyLLtvwo0O5sZgvQ2hqW7ie5HalnOzaCGNKptduEtO-T-yrgI9GZ_lWVKItIYMM7hp_fidKGy9xohYwvxSRgWFEv9S_9IlOaDF2k-1qY6yx08ij3XwH_qI2OXrxkwhyFUjwQ/s1600/stainy1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="76" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaXfFF9ZKyLLtvwo0O5sZgvQ2hqW7ie5HalnOzaCGNKptduEtO-T-yrgI9GZ_lWVKItIYMM7hp_fidKGy9xohYwvxSRgWFEv9S_9IlOaDF2k-1qY6yx08ij3XwH_qI2OXrxkwhyFUjwQ/s320/stainy1.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">po lewej: zaraz po aplikacji, po prawej: po wypiciu wody, po zjedzeniu banana i jeszcze po dobrych 2 godzinach</td></tr>
</tbody></table>
W tym przypadku niestety także kolor jest przekłamany :( Muszę jeszcze popracować nad zdjęciami ust. Na żywo odcień jest odrobinę ciemniejszy.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: left;">
ZWYCIĘZCA: MAYBELLINE</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
5. JAK OBCHODZI SIĘ USTAMI, czyli WYSUSZANIE</div>
<div style="text-align: left;">
YSL: Wysusza okropnie! Ogólnie nie mam większych problemów z suchymi skórkami na ustach, ale po aplikacji lakieru muszę zrobić sobie dokładny peeling ust, potraktować je miodem, a na noc nałożyć grubą warstwę Tisane. Ale nie ma się co dziwić - wystarczy powąchać produkt i spojrzeć na jego skład.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicWqkOrYAaSLEg7d23O8uu-ROQet1K8fpdpgJ9DHUfPz3Ct6miSvTXIGKrBS0AzzBVTgqVI0p8ulgvGah44wJO40HL9zXHJrK3mlsBHdWFku2hqQVPuO2VPbj1fZ5JxQjFfiO6GI6HRQ/s1600/100_8474.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicWqkOrYAaSLEg7d23O8uu-ROQet1K8fpdpgJ9DHUfPz3Ct6miSvTXIGKrBS0AzzBVTgqVI0p8ulgvGah44wJO40HL9zXHJrK3mlsBHdWFku2hqQVPuO2VPbj1fZ5JxQjFfiO6GI6HRQ/s320/100_8474.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zapach alkoholu dominuje nad docelowych zapachem produktu (może to i dobrze, bo niezbyt mi się on podoba). W składzie z kolei znajduje się tyle rodzajów alkoholu, że powstałby z tego zabójczy drink. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
MAYBELLINE: Też wysusza, ale nie tak dramatycznie, mogę się nim pomalować dwa dni pod rząd, bez obawy, że moje usta będą potem wymagać poważnej reanimacji. Nie mogę nigdzie znaleźć składu tego kosmetyku, ale zapach alkoholu nie jest wyczuwalny, chociaż podejrzewam, że coś tam się w nim znajduje.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
ZWYCIĘZCA: MAYBELLINE</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
WYNIK KOŃCOWY: 3:2 dla Maybelline</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Ogólnie bardziej zadowolona jestem z produktu Maybelline, częściej go stosuję. W przypadku YSL stosunek ceny do jakości jest bardzo słaby. Na pewno nie kupię innych kolorów, w przypadku Maybelline moja kolekcja na pewno się powiększy. Tylko to opakowanie... Jeśli któraś z Was chce wypróbować takiego wynalazku jakim jest lip stain zdecydowanie bardziej polecam Maybelline - po co przepłacać skoro, za 1/3 ceny można mieć coś co działa tak samo, a nawet lepiej? </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Ściskam Was serdecznie, </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zuza</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
</div>
</div>Kwintesencjahttp://www.blogger.com/profile/06659577193095923405noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-1790467960628310427.post-90802858691015635632012-07-30T05:45:00.000-07:002012-07-30T05:48:10.462-07:00TAG: ulubione kanały na youtubeZacznę od tego, że uwielbiam czytać i oglądać wszelkiego rodzaju TAGi, są lekkie, przyjemne i można się z nich dowiedzieć ciekawych rzeczy ;) Ten Tag zainteresował mnie szczególnie, a to ze względu na to, że właśnie od youtube zaczęła się moja przygoda z kosmetykami, a raczej z 'kosmetykomanią'. Pamiętam, że przed studniówką wszędzie szukałam jakiejś inspiracji odnośnie fryzury, trafiłam na youtube i zaczęłam oglądać różne <span style="font-family: inherit;">tutoriale</span>, a potem efekt domina i wpadłam po uszy ;) Pokażę Wam dziś kanały, które lubię najbardziej, które mnie inspirują i umilają wolny czas. Od razu zaznaczam, że śledzę głównie amerykańskie i brytyjskie vloggerki, ale wśród rodaczek też mam parę ulubionych dziewczyn.<br />
<div style="text-align: center;">
<img src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTk2Xwo68QsUR4niyHtb4nioxXbfpoErAGsXjTRkcglnQyVvoCW3VqgFUBUZcQIkadj_SQ-IKoyXjWqn_DMSaAc35TIuTlBlvT_Cl7U4LPLaov2VH__IBBx-05naclCB5_VkWihkpWmWjO/s1600/Bez_tytu_u.png" />
</div>
<br />
<br />
<div style="background-color: white; font-size: 15px; line-height: 20px; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Zasady: </span></div>
<div style="background-color: white; font-size: 15px; line-height: 20px; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">1. Zamieść regulamin i baner TAGu. </span></div>
<div style="background-color: white; font-size: 15px; line-height: 20px; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">2. Wypisz w TAGu kanały, które oglądasz (o modzie, urodzie i inne), </span></div>
<div style="background-color: white; font-size: 15px; line-height: 20px; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">możesz je podzielić na obcojęzyczne i w języku polskim. </span></div>
<div style="background-color: white; font-size: 15px; line-height: 20px; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">3. oTAGuj 10 osób</span></div>
<div style="background-color: white; font-size: 15px; line-height: 20px; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; font-size: 15px; line-height: 20px; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">KANAŁY OBCOJĘZYCZNE (kolejność przypadkowa):</span></div>
<div style="background-color: white; font-size: 15px; line-height: 20px; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">1. Allison z Amarixe - przesympatyczna dziewczyna, profesjonalnie przygotowuje się do każdego swojego filmiku, bardzo lubię jej poczucie humoru i głos, przyjemnie się jej słucha i przyjemnie się ją ogląda.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiB_89amsC94FT5qJflHj4Vc_dv8mWCWoqzTIvm2uK6FDkEIuhZWeCGj3FK6Bi-6y8MzEO_VIA9yfdkmPGjEBZyuCNuKZqSfZRsuMASRhF5LWNz31l8H2ZpnOGAs2cCkSDC0qcGvdNQwQ/s1600/amarixe.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="230" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiB_89amsC94FT5qJflHj4Vc_dv8mWCWoqzTIvm2uK6FDkEIuhZWeCGj3FK6Bi-6y8MzEO_VIA9yfdkmPGjEBZyuCNuKZqSfZRsuMASRhF5LWNz31l8H2ZpnOGAs2cCkSDC0qcGvdNQwQ/s320/amarixe.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
2. Fleur z Fleurdeforce - nie przemawiają do mnie jej tutoriale, ale uwielbiam przygotowane przez nią recenzje produktów i filmy z ulubieńcami - zawsze swatchuje produkty, o których mówi, dokładnie je pokazuje i szczegółowo omawia. Ma piękny brytyjski akcent i cały zwierzyniec w domu, który często pojawia się w jej filmikach - i jak tu jej nie lubić? ;)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9c2idVC3Yau6IfOtYK2QbmorRaXiM1wOsBUVkGiUaU9d0EB2RwL9ACx69npuiy0oYQKJp_U97nvliBOEHbQPT_8xU9f3FU8kiWdMoiR6qQzk37KtpV3VLyoaPGiFoD4BXdkkAv0IvKg/s1600/fleur.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="232" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9c2idVC3Yau6IfOtYK2QbmorRaXiM1wOsBUVkGiUaU9d0EB2RwL9ACx69npuiy0oYQKJp_U97nvliBOEHbQPT_8xU9f3FU8kiWdMoiR6qQzk37KtpV3VLyoaPGiFoD4BXdkkAv0IvKg/s320/fleur.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-size: 15px; line-height: 20px; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">3. Sam i Nic z Pixiwoo - tych sióstr chyba nie trzeba nikomu przedstawiać, zawsze gdy potrzebuję inspiracji makijażowych przeglądam ich filmiki. Są przesympatyczne, bardzo przyjemnie się je ogląda, a do tego makijażem zajmują się profesjonalnie, więc można się od nich wiele nauczyć. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4iXzwNqG8z0PLEBfBLFHjClQnC6gyRUY6c9Ro78ZXtGO8sreHPZcnOceFlKOzMK5hncxPub0UYHCZ5xPFzEDA2Vu7VY6FY2q_1OaVo5WA3jU-Au31iIyTWfBtEgsYxXqoYKoJGhchYQ/s1600/pixi.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="246" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4iXzwNqG8z0PLEBfBLFHjClQnC6gyRUY6c9Ro78ZXtGO8sreHPZcnOceFlKOzMK5hncxPub0UYHCZ5xPFzEDA2Vu7VY6FY2q_1OaVo5WA3jU-Au31iIyTWfBtEgsYxXqoYKoJGhchYQ/s320/pixi.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
4. Essie z Essie Button - jestem jej subskrybentką od dość niedawna i żałuję, że odkryłam ją tak późno. Dziewczyna jest przezabawna, w 100% moje poczucie humoru, kiedy widzę jej nowy filmik na stronie głównej youtube od razu się uśmiecham. Oglądanie jej filmików to sama przyjemność. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIvN8mJIpUa2XgQg_zn7-ltX0YPXIRDyWsRsG3rnmngrdJqZjK1-6lgg-AdFCbsyPXdDV7WYPsFngNzk5rH-SZ-7HJ9rQmyton94IlsrmQUF6nls2xYtumpI4Nn95js88uXRJJXRD0bA/s1600/essie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="245" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIvN8mJIpUa2XgQg_zn7-ltX0YPXIRDyWsRsG3rnmngrdJqZjK1-6lgg-AdFCbsyPXdDV7WYPsFngNzk5rH-SZ-7HJ9rQmyton94IlsrmQUF6nls2xYtumpI4Nn95js88uXRJJXRD0bA/s320/essie.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
5. Lisa Eldridge - 100% profesjonalizmu, przepiękna kobieta, ma piękny terapeutyczny 'kojący' głos. Wypróbowałam parę polecanych przez nią produktów i w większości się u mnie sprawdziły, więc ufam jej jak mało komu :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbSC-slP7y_z3A5QOspk4dyOKloEiCbZMoHnKoO5A9yGOBAFiHRS4TbVPQEEGDitimhoRVqrv45MjlZxopE11FSrTsdRD12epbr2jyfVMfAK-CHNsCKs5mSeP4OQGU1thtYnrcRpMcAg/s1600/lisa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="241" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbSC-slP7y_z3A5QOspk4dyOKloEiCbZMoHnKoO5A9yGOBAFiHRS4TbVPQEEGDitimhoRVqrv45MjlZxopE11FSrTsdRD12epbr2jyfVMfAK-CHNsCKs5mSeP4OQGU1thtYnrcRpMcAg/s320/lisa.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
6. Ingrid z Missglamorazzi - zaimponowała mi tym, że nie boi się pokazywać przed kamerą swoich niedoskonałości. Ingrid przyjaźni się z Fleur, Allison i Tanyą (o której napiszę zaraz) uwielbiam gdy nagrywają filmiki razem! </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgU1WysBUr8VIq0jYe55DXZT1KOVot04gtHz1gB1RgPmRSWRyhWCWRPhJWPTW3izo2XTVhBIy5ZniZpKsk0Q2NIb2nwjjV2lBy4sIrDIafC2LUpA2TaOaathmgM4EUhkPm783mDqXXt8w/s1600/ingrid.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="236" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgU1WysBUr8VIq0jYe55DXZT1KOVot04gtHz1gB1RgPmRSWRyhWCWRPhJWPTW3izo2XTVhBIy5ZniZpKsk0Q2NIb2nwjjV2lBy4sIrDIafC2LUpA2TaOaathmgM4EUhkPm783mDqXXt8w/s320/ingrid.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
7. Zoey z Zoella280390 - przepiękna i bardzo zabawna Brytyjka. Oprócz filmików o tematyce urodowej, często kręci także vlogi i różnego rodzaju TAGi.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7bWQg0y1w4SEhaIfjBck4e54s1TtHYhcMD0p4_bIhyphenhyphenDa_duT1aUPISfKctA0woFdlbya_85_wAtnBDRPp0AO2TezwsYt5kZzVP9h_masA79ZDFiIJcGkE-XwTwdf_5Y9O5cOUm8vvPg/s1600/zoey.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="247" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7bWQg0y1w4SEhaIfjBck4e54s1TtHYhcMD0p4_bIhyphenhyphenDa_duT1aUPISfKctA0woFdlbya_85_wAtnBDRPp0AO2TezwsYt5kZzVP9h_masA79ZDFiIJcGkE-XwTwdf_5Y9O5cOUm8vvPg/s320/zoey.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
8. Tanya z Pixi2woo - na koniec zostawiłam tą, od której to wszystko (czyli moja miłość do kosmetyków i makijażu) się zaczęło. Tanya kręci głównie tutoriale, ale na jej kanale pojawiają się również recenzje, ulubieńcy i inne tego typu smakołyki :) Pixi2woo to pierwszy kanał, który zasubskrybowałam w życiu, więc mam do niego ogromny sentyment. A sama Tanya jest przesympatyczna, bardzo pomocna i ma OBŁĘDNE usta.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgd5HlKEq8bLNJTEI6aZuFtyIK22t8I2KWHdE3boda7Kr0LYiVNHiURznr4W5uIMsZSniVlPCqddCz0LjDl7c0zUHe7S-dyDvaohq6KZdaYAeJxbwA_lFkD1k1mXspLYYQ5JKpJ2d3eRQ/s1600/tanya.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="245" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgd5HlKEq8bLNJTEI6aZuFtyIK22t8I2KWHdE3boda7Kr0LYiVNHiURznr4W5uIMsZSniVlPCqddCz0LjDl7c0zUHe7S-dyDvaohq6KZdaYAeJxbwA_lFkD1k1mXspLYYQ5JKpJ2d3eRQ/s320/tanya.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
POLSKIE KANAŁY:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
1. Agnieszka z Nieesia25 - nikomu chyba nie muszę jej przedstawiać :) Uwielbiam jej filmiki, wiele z jej cennych rad wykorzystuję w swojej codziennej pielęgnacji. No i parę jej przepisów na stale zagościło już w mojej kuchni hehe</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibEm7n4F1lU6w-e4mcVNP_h6fZLEBchklEuJz6AdCuyqb8LdzCwP-_8RjwHsa7wvv7-rgTmhU_Gp0tOPCyPZLIsFyvtvEH_ut36I1223eyld1IDUOwfQOjCsVB9HGLnNDHQa52blcL2A/s1600/niesia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="246" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibEm7n4F1lU6w-e4mcVNP_h6fZLEBchklEuJz6AdCuyqb8LdzCwP-_8RjwHsa7wvv7-rgTmhU_Gp0tOPCyPZLIsFyvtvEH_ut36I1223eyld1IDUOwfQOjCsVB9HGLnNDHQa52blcL2A/s320/niesia.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
2. Gosia z Cremedelacreme28 - nie wiem skąd ta kobieta bierze tyle pozytywnej energii i nie będę dociekać, ale bardzo cieszy mnie to, że dzieli się nią ze swoimi widzami. Gdy mi smutno gdy mi źle włączam sobie jej filmiki i chandra mija jak ręką odjął :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCZsrBmWtouT7zrCC9s5-jtGsE5JB87bkWYsXnJqSp7YnowRFCbX1eGszlcnQ7acXm6hK2YgjWa0JWMUAefr_nONiLq12mszg_J4qkdncYJPDyKHd5RPKrPp4AR7nKH16VNe_A7K51fQ/s1600/creme.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="247" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCZsrBmWtouT7zrCC9s5-jtGsE5JB87bkWYsXnJqSp7YnowRFCbX1eGszlcnQ7acXm6hK2YgjWa0JWMUAefr_nONiLq12mszg_J4qkdncYJPDyKHd5RPKrPp4AR7nKH16VNe_A7K51fQ/s320/creme.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
3. Agnieszka z Nissiax83 - w kwestii pielęgnacji naturalnej nauczyłam się od niej o wiele więcej niż od mojej kosmetyczki. Seanse z jej filmikami są gratką nie tylko dla mnie, ale także dla mojego kota - wyczekuje na ekranie pupila Agnieszki - Muffina, wydaje mu się wtedy, że widzi na komputerze samego siebie ;)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbvcx8zgifQiRNzU776ExcF9h7pXlN1yosCMJgm9RDSltm-oqyyYgHr_JcHUXSguXm9FuVnwDyDpSIWcTRAACl9_U7U4NABB2Xf7cTlWeaOJ8IXva1tBOBV2fwLwO-3nsSTgOvZqU6Hw/s1600/nissiax.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="244" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbvcx8zgifQiRNzU776ExcF9h7pXlN1yosCMJgm9RDSltm-oqyyYgHr_JcHUXSguXm9FuVnwDyDpSIWcTRAACl9_U7U4NABB2Xf7cTlWeaOJ8IXva1tBOBV2fwLwO-3nsSTgOvZqU6Hw/s320/nissiax.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
To by było na tyle :) Teraz zmykam, bo przed chwilą Fleur wrzuciła nowy filmik - o podkładach, więc pędzę go obejrzeć? A jakie są Wasze ulubione vlogerki?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Pozdrawiam serdecznie, </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zuza</div>Kwintesencjahttp://www.blogger.com/profile/06659577193095923405noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1790467960628310427.post-82862234390651057682012-07-26T06:19:00.000-07:002012-07-26T07:14:49.318-07:00Szybki Paznokieć Dnia - a właściwie wielu dni ostatnio ;)<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNnrPBPOoSBcY3hMuMrKjfZ8SvPqaxXdTUdta3oPFUlIDtQb-i_IRO425Ws6cHlWHXgdR0Rlsa9nJtfJTc9YtJhJJtYp0eGo-JZaDqH2WxMGRiaHMQsmrSv56FL3V4txxc8ge0Tzzmxg/s1600/100_8359.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNnrPBPOoSBcY3hMuMrKjfZ8SvPqaxXdTUdta3oPFUlIDtQb-i_IRO425Ws6cHlWHXgdR0Rlsa9nJtfJTc9YtJhJJtYp0eGo-JZaDqH2WxMGRiaHMQsmrSv56FL3V4txxc8ge0Tzzmxg/s320/100_8359.JPG" width="284" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">China Glaze Dress me up, na palcu serdecznym Revon Sparkling, światło naturalne</td></tr>
</tbody></table>
Wpadłam po uszy, a moim wybrańcem jest lakier od China Glaze Dress me up, który pokazywałam Wam w moim poście z zakupami <a href="http://barefootinwarsaw.blogspot.com/2012/06/moje-ostatnie-zakupy.html">KLIK</a>. Jestem nim zauroczona - jego aplikacją, tym jak szybko schnie, ślicznym żelowym wykończeniem, trwałością no i przede wszystkim kolorem. Wygląda bardzo szykownie na paznokciach, a ten odcień brudnego różu sprawia, że moje, normalnie żółtawe dłonie, nie wyglądają aż tak 'azjatycko'. Ostatnio noszę Dress me up bardzo często, co raczej mi się nie zdarza z innymi kolorami. Na paznokieć palca serdecznego nakładam brokat z Revlonu - Sparkling, dzięki czemu mani wygląda jeszcze ładniej.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWi6Gen9BSmIyAS0t2vzZzGabxlMEZ0tII3uN71SpkWy_JVi_s0dOalxHG5fsyz6QWsd7pG2LUdVvWt3KExf8_wwX4aS0qmX3X2yFqQaQm96xKTPUEiE391KXopIQb_CGA7j0OhcLuhw/s1600/100_8367.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWi6Gen9BSmIyAS0t2vzZzGabxlMEZ0tII3uN71SpkWy_JVi_s0dOalxHG5fsyz6QWsd7pG2LUdVvWt3KExf8_wwX4aS0qmX3X2yFqQaQm96xKTPUEiE391KXopIQb_CGA7j0OhcLuhw/s320/100_8367.JPG" width="272" /></a></div>
<br />
Przepraszam za wygląd moich paznokci na zdjęciach i za jakość zdjęć. Manicure na zdjęciach ma około tydzień, stąd pościerane końcówki, a jakość jest jaka jest, bo aparat nie chciał ze mną współpracować, a ja bardzo chciałam jak najlepiej oddać kolor lakierów. Jak się Wam podoba? Mnie to połączenie urzekło, a lakierem China Glaze jestem zachwycona, muszę kupić więcej kolorów od tej firmy!<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNnrPBPOoSBcY3hMuMrKjfZ8SvPqaxXdTUdta3oPFUlIDtQb-i_IRO425Ws6cHlWHXgdR0Rlsa9nJtfJTc9YtJhJJtYp0eGo-JZaDqH2WxMGRiaHMQsmrSv56FL3V4txxc8ge0Tzzmxg/s1600/100_8359.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNnrPBPOoSBcY3hMuMrKjfZ8SvPqaxXdTUdta3oPFUlIDtQb-i_IRO425Ws6cHlWHXgdR0Rlsa9nJtfJTc9YtJhJJtYp0eGo-JZaDqH2WxMGRiaHMQsmrSv56FL3V4txxc8ge0Tzzmxg/s320/100_8359.JPG" width="284" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie z fleshem</td></tr>
</tbody></table>
Ściskam mocno,<br />
ZuzaKwintesencjahttp://www.blogger.com/profile/06659577193095923405noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1790467960628310427.post-14593842385267172962012-07-25T14:45:00.000-07:002012-07-25T14:47:13.601-07:00Maybelline Dream Fresh BB Cream + parę słów wyjaśnieniaPost ten zacznę od przeprosin - na blogu nie było mnie już ponad miesiąc! Czuję się z tym okropnie, zważywszy na to, że blogowanie dopiero zaczynam i raczej nie wróży to zbyt dobrze na przyszłość, ale lipiec był dla mnie tak zwariowanym miesiącem, że nie miałam zbyt wielu okazji, żeby odetchnąć, co dopiero usiąść do pisania postów na bloga. Na początku miesiąca dość spontanicznie postanowiłam wybrać się na Open'era - potrzebowałam wyjechać wreszcie z Warszawy, żeby odpocząć od zgiełku miasta (który nasilił się jakiś miliard razy w trakcie Euro...) i świętować dobrze zdaną maturę. Po powrocie czekało mnie użeranie się z uczelnią, rozwożenie papierów i podejmowanie decyzji, które mają zaważyć o mojej przyszłości, no big deal ;) Wreszcie musiałam odchorować te wszystkie maturalno-uczelniane stresy i prawie dwa tygodnie spędziłam w łóżku z gorączką i anginą. Byłam tak wykończona, że prosiłam moją mamę, żeby czytała mi wpisy na blogach, sama nie byłam w stanie spędzić przed komputerem więcej niż 1,5 minuty ;) Dobra, koniec mendzenia, przechodzimy do sedna sprawy, czyli kremu BB od Maybelline.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOAKPgSPnQ0pZEgBhuzdYXMZVSJs4JXK83RYkcxmrUxAM0_P2jYGGQ2h4INXiGWnrnpjeQ-FdFHQBsggbBxzW0Q5e33u5N4rY3ecyfC9CNyKkuGhdcWYMCgQQ4HoC4uVDNK-dm2CK1Mw/s1600/100_8377.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOAKPgSPnQ0pZEgBhuzdYXMZVSJs4JXK83RYkcxmrUxAM0_P2jYGGQ2h4INXiGWnrnpjeQ-FdFHQBsggbBxzW0Q5e33u5N4rY3ecyfC9CNyKkuGhdcWYMCgQQ4HoC4uVDNK-dm2CK1Mw/s320/100_8377.JPG" width="220" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dream Fresh BB Krem 8w1, kolor Light</td></tr>
</tbody></table>
Krem BB kusi mnie od dawna - szał na kremy BB, który obserwuję na blogach i na youtubie zaraził i mnie. Wymarzyłam sobie krem od Lioele - Dollish Veil Vita, wersję zieloną. Jednak kiedy dorosłam już do decyzji, żeby wydać na niego 80 ziko + przesyłka asianstore.pl oznajmił mi, że niestety kremu w magazynie brak. Obecnie trochę już mi przeszło, nie mam ochoty wydawać tyle kasy na kota worku (zważywszy na skrajnie różne opinie na temat tego kosmetyku), ale krem BB ciągle kusi, więc kiedy zobaczyłam tę nowość od Maybelline za 16 plnów w Super Pharmie powędrowała ona do mojego koszyka.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Co obiecuje nam producent?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiq6_d4l-6Q1dIe0xzH58YsMpQMFqMopIEmFskb7Ore52-Dy5zd-Tvc-yZwyah7WorsCPEgcmgXcP4Ett5EWqq0O_hvwvhdf_QAK41SMtTrsyL8_qnWwnZu0zKrGanaqiQ8A7kFPnXwXQ/s1600/100_8382.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiq6_d4l-6Q1dIe0xzH58YsMpQMFqMopIEmFskb7Ore52-Dy5zd-Tvc-yZwyah7WorsCPEgcmgXcP4Ett5EWqq0O_hvwvhdf_QAK41SMtTrsyL8_qnWwnZu0zKrGanaqiQ8A7kFPnXwXQ/s320/100_8382.JPG" width="237" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
1. Efekt naturalnego rozświetlenia - Hmmm, ciężko mi to stwierdzić, ponieważ zaraz po nałożeniu kremu traktuję moją twarz pudrem matującym. Na pewno krem ma 'błyszczące' wykończenie, jednak dla mnie balansuje ono na granicy 'latarnianego błysku', dlatego w przypadku mojej tłustej cery matujący krem pod spodem i matujący puder na wierzchu to po prostu konieczność - ludzie na ulicy na prawdę nie zasługują na to, żebym ich straszyła moją twarzą świecącą się jak kula dyskotekowa rodem z lat 70. Myślę jednak, że cery suche, zmęczone i szare będą zadowolone z tego wykończenia.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
2. Wyrównanie kolorytu - Zgadzam się. Po nałożeniu kremu cera nie wygląda jakoś znacznie lepiej, ale na pewno koloryt jest wyrównany. Twarz wygląda zdrowo i gładko, zaczerwienienia i naczynka są mniej widoczne. </div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaDQeHVBiJ27K-aojs-mXYNVOu0gPrf0lceYT1KOCazlHURLHgg8CknPg0FmknzhkequYWH13MOLxCyPlFWqmIsvYldzqXCBO3xlTe9-9RN0q4_1rgryr1T-hzZuCPaHlKJ2DAjc2oYg/s1600/bbkolaz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="190" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaDQeHVBiJ27K-aojs-mXYNVOu0gPrf0lceYT1KOCazlHURLHgg8CknPg0FmknzhkequYWH13MOLxCyPlFWqmIsvYldzqXCBO3xlTe9-9RN0q4_1rgryr1T-hzZuCPaHlKJ2DAjc2oYg/s320/bbkolaz.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dla widzów o mocnych nerwach ;) Po lewej moja "naga cera" (ałć, chociaż i tak jest lepiej niż bywało...) a po prawej z jedną warstwą kremu BB - cudów nie ma, ale wyrównanie kolorytu jest widoczne. </td></tr>
</tbody></table>
3. SPF 30 - Nos mi się nie spalił, a ostatnio słońce mocno przygrzewa, więc chyba nie oszukują z tym fitrem :)<br />
<div>
4. Nawilżenie przez cały dzień - Od kiedy stosuję OCM i dodatkowo traktuję moją twarz olejem jojoba na noc to nie mam problemu z suchymi skórkami, ale krem zdecydowanie nie wysusza cery, jakiegoś hiper powalającego nawilżenia nie zauważyłam, ale jest w porządku.</div>
<div>
5. Koryguje niedoskonałości - Jak widać na powyższym zdjęciu nie do końca. Nie mam obecnie na twarzy aktywnych wyprysków, raczej blizny i zaczerwienienia potrądzikowe, ale bez korektora niestety ani rusz. Jeśli idę do spożywczego po bułkę to sam Maybelline mi wystarczy, ale gdy w planach mam zakupy w Złotych Tarasach to niezbędny jest korektor. Achh, takie życie...</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="background-color: white;">6.Nietłusta formuła - Owszem, nie wyczuwam na twarzy nieprzyjemnego filmu, nie przetłuszcza mi się po nim nadmiernie skóra, ani mnie nie wysypuje.</span></div>
<div>
<span style="background-color: white;">7. Widoczne wygładzenie - Czy ja wiem? Jak się dokładnie przyjrzeć to owszem, ale spektakularne </span></div>
<div>
<span style="background-color: white;">to wygładzenie to jest. </span></div>
<div>
<span style="background-color: white;">8. Uczucie świeżości - Trudno mi oceniać. Przy takiej wilgotności powietrza jak jest teraz w stolicy i takich upałach, świeżo czuję się jedynie podczas prysznica i krótko po nim...</span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgHmT28ov1iJVAjtvONYDonNm53je2DzlQ7deS7lsoFumIkTrxO8cAZb2bpDzgpuzL_zihyphenhyphenqrSgF9m-42U12ikyCLeaJ1WXdG1R5g5WkOoXfFOgmzphlOeXgJY0VkCDsAYl0IClrkvTw/s1600/100_8384.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgHmT28ov1iJVAjtvONYDonNm53je2DzlQ7deS7lsoFumIkTrxO8cAZb2bpDzgpuzL_zihyphenhyphenqrSgF9m-42U12ikyCLeaJ1WXdG1R5g5WkOoXfFOgmzphlOeXgJY0VkCDsAYl0IClrkvTw/s320/100_8384.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Krem na dłoni</td></tr>
</tbody></table>
Odcień, który posiadam - Light - idealnie pasuje do mojej cery. Krem nie ma zapachu, co niby mi nie przeszkadza, ale jestem przyzwyczajona do pakowania sobie na twarz pachnących rzeczy, więc czuję się trochę nieswojo przy aplikacji, hehe. Do nakładania kremu używam palców, wklepuję go w skórę, a później rozcieram. Idealnie stapia się z cerą, jest na niej praktycznie niewidoczny. Dobrze utrzymuje się na twarzy, nie zauważyłam jakiegoś dramatycznego ścierania, chociaż na telefonie zostawia ślady.<br />
<div>
<br />
<div>
<span style="background-color: white;">Ogólnie jestem bardzo zadowolona z tego kremu i obecnie odstawiłam mój pokład Lily Lolo i stosuję BB od Maybelline. Mam jednak wątpliwości do co tego, czy to rzeczywiście jest krem BB. Trudno mi to ocenić, ponieważ prawdziwego azjatyckiego kremu BB nigdy nie miałam, ale ten od Maybelline raczej przypomina mi krem tonujący. Co prawda używam go od mniej więcej tygodnia z kawałkiem, więc nie chcę stanowczo oceniać czy poprawia kondycję skóry - co jest jednym z zadań bb kremów. A Wy, używałyście kiedyś prawdziwych azjatyckich BB kremów? Jesteście z nich zadowolone, czy uważacie, że są to produkty przereklamowane? Ściskam i pozdrawiam serdecznie, </span></div>
<div>
<span style="background-color: white;">Zuza</span></div>
</div>Kwintesencjahttp://www.blogger.com/profile/06659577193095923405noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1790467960628310427.post-77187336075782515232012-06-26T04:45:00.001-07:002012-07-25T14:46:39.343-07:00Kosmetyczni ulubieńcy czerwca!<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTnJ7_skmTUbFIlu7yN4NpuQsy20R8dwRmIZlibe05O0rjkSbe8zhdAzsfHie2AsYcYtQGyeFRzHT6A_lkxKmuweAT4FNZZexRACr1WmiWLkYHn51F8zCdhs1euUIT_LWA2_E7PSO9Gw/s1600/100_8296.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="166" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTnJ7_skmTUbFIlu7yN4NpuQsy20R8dwRmIZlibe05O0rjkSbe8zhdAzsfHie2AsYcYtQGyeFRzHT6A_lkxKmuweAT4FNZZexRACr1WmiWLkYHn51F8zCdhs1euUIT_LWA2_E7PSO9Gw/s320/100_8296.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Moi kosmetyczni ulubieńcy czerwca 2012</td></tr>
</tbody></table>
<br />
W związku z tym, że czerwiec powoli zbliża się ku końcowi (hurra, już zaraz wyniki matury...) postanowiłam napisać post o swoich ulubionych kosmetykach tego miesiąca.<br />
Produkty, które opiszę są albo dość nowe w mojej kolekcji, albo też zostały przeze mnie odkryte na nowo. Nie chciałam wciskać tu kosmetyków, które są moimi ulubieńcami niezmiennie od pewnego czasu, ponieważ prawdopodobnie i tak doczekają się one oddzielnych postów.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqiRac2JLyaPFSkQ9R90Mk8WtjbyMFjGfPNvFpX7wyDRLpdqVLCBUiY3tzEv7JHpB9hVtvn5gJb8cpaQWMKvckGiLfycGHKTGa2MtdyaLsBXvE6bDeAIP_jX0MKcgictR_9RopHkRFgw/s1600/100_8299.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="184" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqiRac2JLyaPFSkQ9R90Mk8WtjbyMFjGfPNvFpX7wyDRLpdqVLCBUiY3tzEv7JHpB9hVtvn5gJb8cpaQWMKvckGiLfycGHKTGa2MtdyaLsBXvE6bDeAIP_jX0MKcgictR_9RopHkRFgw/s320/100_8299.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Patyczki do korekty makijażu Cleanic, Blush Brush Ecotools, Gąbka Konjac</td></tr>
</tbody></table>
Trochę może dziwić obecność patyczków do korekty makijażu - ani nie jest to jakaś nowość na rynku, ani żaden wielki wynalazek, jednak mi znacznie ułatwiły życie w tym miesiącu. Jest to moje pierwsze opakowanie tego typu patyczków, dotąd męczyłam się ze zmywaniem "odbić" maskary na górnej i dolnej powiece za pomocą zwykłych patyczków do uszu, co kończyło się albo wielką szarą plamą albo patyczkiem w oku. Bardzo przydatny gadżet.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Blush Brush znajduje się w mojej kolekcji już od około pół roku i dotychczas używałam go do tego, do czego został stworzony - do różu. Do sypkich róży sprawdza się świetnie, jednak teraz używam różu w kremie i zdecydowanie lepiej aplikuje mi się go flat topem. Teraz Blush Brush służy mi jako pędzel do nakładania pudru i do utrwalania makijażu. Sprawdza się w tej roli świetnie, mogę nim zarówno delikatnie omieść twarz pudrem jak i wklepać do w skórę, by makijaż trzymał się dłużej.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2forkEi8fIrgsAaEXH4nkk6xZu9LBv4YUxqSrtilYKwQzeyjEPa1l5zDHhw4hcNKbLID8ra-2OaCNNwvevSCtgd3hfGhvztEr-z4QL_cT2vt1vjdbcsIZiTVhSzdxftd85XejoK4itg/s1600/kojackolaz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="191" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2forkEi8fIrgsAaEXH4nkk6xZu9LBv4YUxqSrtilYKwQzeyjEPa1l5zDHhw4hcNKbLID8ra-2OaCNNwvevSCtgd3hfGhvztEr-z4QL_cT2vt1vjdbcsIZiTVhSzdxftd85XejoK4itg/s320/kojackolaz.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Co do gąbki Konjac, początkowo byłam nią bardzo zawiedziona. Nie widziałam, żeby jej stosowanie dawało jakąkolwiek różnicę, długo schła, wydawało mi się, że nie umiem się nią posługiwać. Podobało mi się to, że jest mięciutka i mycie nią twarzy rano sprawiało mi przyjemność, ale i tak pozostał niedosyt. Wystarczyło, że pewnego rana umyłam twarz rękoma i zostawiłam gąbkę na wieszaczku, a zobaczyłam, że różnica jednak jest. Przy makijażu pojawiły się nagle suche skórki, których od pewnego czasu nie miałam, skóra była "nierówna" i na pewno nie tak miękka jak zwykle. Następnego dnia, gdy użyłam już gąbeczki wszystko było "po staremu". Konjac nie jest raczej, w każdym razie, według mnie żadnym "must have", ale jest fajną alternatywą dla szorowania twarzy rękoma czy szczoteczką.</div>
<div>
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9K3phbDv62FzakNcRfkKNv4lM1co3AsUSSP3Ai5SUp9uJ7HNXJyTe3aXxw4J6tqGtOaLidARQXDFTzNjqII1jzRqOdsaWpK_N0o9Pb3D26VlwBOiBwoowWm-lIDgQWHtbqMkj_w3fcA/s1600/100_8314.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="280" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9K3phbDv62FzakNcRfkKNv4lM1co3AsUSSP3Ai5SUp9uJ7HNXJyTe3aXxw4J6tqGtOaLidARQXDFTzNjqII1jzRqOdsaWpK_N0o9Pb3D26VlwBOiBwoowWm-lIDgQWHtbqMkj_w3fcA/s320/100_8314.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">lakier Inglot nr 207, Odżywka Eveline 8w1</td></tr>
</tbody></table>
O odżywce Eveline nie muszę się chyba rozpisywać, jest kosmetykiem wielce osławionym na wielu blogach urodowych i na wizażu. Od siebie dodam tylko, że z moich łamliwych i rozdwajających się paznokci uczyniła twarde jak skała i absolutnie nie do złamania szpony. Uwielbiam ją!<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Jeśli chodzi o lakier Inglota - ogólnie nie znoszę lakierów tej marki, omijam je szerokim łukiem, nie cierpię ich cieniutkiego pędzelka, koszmarnej aplikacji (szczególnie pasteli) i ich trwałości (na moich pazurkach nie trzymają się nawet jednego dnia). Na ten złoty brokat skusiłam się, gdy zobaczyłam go na paznokciach mojej koleżanki, mieszka u mnie w toaletce od bodajże września. Całkiem o nim zapomniałam, dopiero pod koniec maja zaczęłam z nim eksperymentować i bardzo go lubię. Nakładam go na inne lakiery, a jeśli mam czas i zaparcie maluję paznokcie tylko nim. Brokatowe drobinki pięknie połyskują w słońcu, wygląda naprawdę szykownie, nie tandetnie jak niektóre glittery. Jedyny minus to oczywiście zmywanie, ale to jak w przypadku wszystkich tego typu lakierów. </div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibGxFiBP8ffwNrPGgwAn6r5Pk_1c6uHpD5M4hdaMi-8jt-w4dKQZ0dQW6RSitqsoSHq5YBheIh02tmIgl-GBJ0GIgtsliJ00kdoMzgY04mZNcx9vXOOkoS9rHy1zYc0cT9ccL0zs5FDw/s1600/100_8318.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="162" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibGxFiBP8ffwNrPGgwAn6r5Pk_1c6uHpD5M4hdaMi-8jt-w4dKQZ0dQW6RSitqsoSHq5YBheIh02tmIgl-GBJ0GIgtsliJ00kdoMzgY04mZNcx9vXOOkoS9rHy1zYc0cT9ccL0zs5FDw/s320/100_8318.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Contouring duo ELF, Róż do policzków kolor Flush Top Shop, Błyszczyk Stay with me Essence kolor Candy Bar</td></tr>
</tbody></table>
Duo do konturowania ELF kupiłam jakiś czas temu, zachęcona jego pozytywnymi recenzjami. Używam tak naprawdę tylko jednej części - bronzera, róż jest dla mnie zbyt świecący, przeładowany złocistymi drobinkami. Bronzer także niestety zawiera drobinki, nie są one jednak tak nachalne, na twarzy praktycznie niewidoczne, nawet w promieniach słonecznych, nadaje się on więc do konturowania - i do tego do stosuję. Mimo że wygląda na ciemny, dobrze współgra z moją bladą cerą i blond włosami. Jestem z niego zadowolona, dość długo utrzymuje się na twarzy.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Na róż z topshopu polowałam od dawna, dorwałam go pod koniec maja i jestem absolutnie ZAKOCHANA. Piękny kolor, długo utrzymuje się na twarzy, aplikacja to sama przyjemność, nie robi plam, dobrze się rozciera, ideał można by rzec!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Sama się sobie dziwię, że tak bardzo lubię błyszczyk z Essence. Po pierwsze dlatego, że ogólnie za błyszczykami nie przepadam - wolę szminki, a po drugie dlatego, że za firmą Essence także nie przepadam. A tu taka niespodzianka - w czerwcu sięgałam po ten błyszczyk bardzo często. Ma śliczny kolor - trochę koral, trochę róż, śliczny, taki bardzo 'mój'. Długo trzyma się na ustach, nie skleja ich ani nie wysusza. Bardzo go lubię. </div>
<div>
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRNR2dS9kNQbdXj1BbrWU3qYtRK5H5vRJTh9uNjX-iFECDQtWo0vpngj_ja2MfkKAOAYShyphenhyphenb7P6zJmA80vXSPFkKdsWCwQuKQcFf4Q_cq-9t5GCmRizZkKWjFdkgIE6PGLHXXF8TrKeA/s1600/100_8339.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="196" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRNR2dS9kNQbdXj1BbrWU3qYtRK5H5vRJTh9uNjX-iFECDQtWo0vpngj_ja2MfkKAOAYShyphenhyphenb7P6zJmA80vXSPFkKdsWCwQuKQcFf4Q_cq-9t5GCmRizZkKWjFdkgIE6PGLHXXF8TrKeA/s320/100_8339.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">od lewej: błyszczyk Essence, bronzer ELF, róż ELF, róż Top shop</td></tr>
</tbody></table>
Oto moi czerwcowi ulubieńcy? A jakie są Wasze ulubione kosmetyki w tym miesiącu?Kwintesencjahttp://www.blogger.com/profile/06659577193095923405noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1790467960628310427.post-67859708593320232712012-06-18T10:12:00.001-07:002012-06-19T09:25:02.600-07:00Moje ostatnie zakupy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjq2MraNMTToCK6GOWTloD8MMBt5_2fU7bbq_WoHcT95Due70ZSRW800MA65Q_5m6K8sEWCo15xk153BUSMEcJZqV83q-_scXIkGdrl5s96y9cPphHDDq6zpQ6wfUuFo8YHxAFBKuGLNg/s1600/100_8235.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="190" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjq2MraNMTToCK6GOWTloD8MMBt5_2fU7bbq_WoHcT95Due70ZSRW800MA65Q_5m6K8sEWCo15xk153BUSMEcJZqV83q-_scXIkGdrl5s96y9cPphHDDq6zpQ6wfUuFo8YHxAFBKuGLNg/s320/100_8235.JPG" width="320" /></a></div>
W związku z ogromnymi promocjami, którymi ostatnimi czasy raczą nas sieciówkowe drogerie, poczyniłam zakupy. Część produktów została już przeze mnie przetestowana i muszę stwierdzić, że widzę niektóre z nich w gronie moich ulubieńców.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjb42tQCflSZx52yfgqWKhEW3Pu9rfkUHC4xJf7Fsx9DPYny17p1E7bgUuG8rKbyXGuxIKjWylhA5Zgc4qXaaZ8QWkoLPRFWyU6l0r0NWA0DwazboXg5igWb4J2QeGX_ylG4_uA4vxpTA/s1600/100_8247.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjb42tQCflSZx52yfgqWKhEW3Pu9rfkUHC4xJf7Fsx9DPYny17p1E7bgUuG8rKbyXGuxIKjWylhA5Zgc4qXaaZ8QWkoLPRFWyU6l0r0NWA0DwazboXg5igWb4J2QeGX_ylG4_uA4vxpTA/s320/100_8247.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">China Glaze Dress me up, OPI Strawberry Margarita, OPI Lincoln park after dark</td></tr>
</tbody></table>
Ze strony <a href="http://www.victoriasbeauty.com/">www.victoriasbeauty.com</a> zamówiłam sobie trzy lakiery - moje pierwsze w życiu China Glaze i dwa OPI. Dress me up trafiło na moje paznokcie zaraz po otwarciu paczki i była to miłość od pierwszego wejrzenia. Aplikacja jak marzenie, piękny połysk, kolor jak dla mnie prześliczny (brudny brąz przełamany różem), schnie bardzo szybko.<br />
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYLK1BL4p_vFuh-LdmhtOaBKYG4-irPLBqoo0iegX9Wtu82FSqPHSyaFcR6I6oMz6sxUPFmdhI7FALfRywwwzaunIQF_LGJ30XqE0Qe6aHbfvNl_eu9jQ5svM2MJxatcHQVqwnmv4Mbw/s1600/100_8251.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="177" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYLK1BL4p_vFuh-LdmhtOaBKYG4-irPLBqoo0iegX9Wtu82FSqPHSyaFcR6I6oMz6sxUPFmdhI7FALfRywwwzaunIQF_LGJ30XqE0Qe6aHbfvNl_eu9jQ5svM2MJxatcHQVqwnmv4Mbw/s320/100_8251.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div>
Obecnie na moich pazurkach gości Strawberry Margarita i też jestem oczarowana. Lincoln park after dark pewnie będzie musiał poczekać na jesień, chociaż szczerze powiedziawszy nie wiem czy wytrzymam tyle czasu, może w pewnym momencie trafi na moje stopy. </div>
<div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikB2wwMdD9b33ceMbwhljQhxqEUJCevrWo1sbR-dpdgH9JVWpkn_xk9YVOY3WKNuSEXt4FgxZl9Tj3buAtpE6BJ9BBStiDkaTY40NwXCSYZ4Q1-VKJsRtRo8oiAq6L0tvpf1S7qs_iXw/s1600/100_8263.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="302" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikB2wwMdD9b33ceMbwhljQhxqEUJCevrWo1sbR-dpdgH9JVWpkn_xk9YVOY3WKNuSEXt4FgxZl9Tj3buAtpE6BJ9BBStiDkaTY40NwXCSYZ4Q1-VKJsRtRo8oiAq6L0tvpf1S7qs_iXw/s320/100_8263.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
O gazetce promocyjnej Rossmana było głośno w blogosferze od ponad tygodnia. Ja gdy tylko zobaczyłam ją w mojej skrzynce pocztowej od razu wzięłam do ręki marker i pozaznaczałam najbardziej interesujące mnie produkty. Paru niestety nie udało mi się dorwać, ale w promocji zakupiłam podkład Rimmela Wake me up, żel pod prysznic Dove Purely pampering i lakier L'oreal midnight mistress. Oprócz tego skusiłam się także na zakup (w regularnej cenie) szminki Maybelline Pink Punch. Od dawna kręciłam się przy szafie Maybelline oglądając szminki color sensational, na Pink Punch zdecydowałam się po obejrzeniu filmiku Tanyi Burr z Pixi2woo, w którym mówi, że jest ona zamiennikiem dla MACowskiej Girl About Town, o której zakupie marzę od niepamiętnych czasów, jednak 80zł za szminkę, której będę używać raz od wielkiego dzwonu to dla mnie lekka przesada. W Pink Punch pokochałam miłością prawdziwą i szczerą, prawdopodobnie zrobię o niej osobny post, ponieważ jest F-E-N-O-M-E-N-A-L-N-A.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwKfqYdI-kPtrfCwG95LTT9lfcnxSwpdaYIC2nBPKr1-soK52-lR9q7EoS_JckP66VrTXQzZiBR25duoNbePn9hWoTt6XQ7A4-z_wqwzKyvWu3HG5qwx066v3AbtotL-gZoyjdtZcqXg/s1600/100_8265.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwKfqYdI-kPtrfCwG95LTT9lfcnxSwpdaYIC2nBPKr1-soK52-lR9q7EoS_JckP66VrTXQzZiBR25duoNbePn9hWoTt6XQ7A4-z_wqwzKyvWu3HG5qwx066v3AbtotL-gZoyjdtZcqXg/s320/100_8265.JPG" width="245" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Niestety, jeśli chodzi o lakier L'oreal jestem bardzo zawiedziona. Ogólnie nie przepadam za kolorówką tej firmy (poza tuszami do rzęs), ale jako lakieromaniaczka musiałam go przetestować. Zapłaciłam za niego 11zł, w regularnej sprzedaży kosztuje 22zł co jest jakąś ogromną pomyłką. Lakier jest malutki, jego pojemność to 5ml, a na dodatek jest strasznie niewydajny. Na zdjęciu widać jego zużycie po jednej aplikacji - wynika z tego, że taka buteleczka starcza na 7-8 razy. Oprócz tego, że kolor jest śliczny, nie mam zbyt wiele pozytywnych rzeczy do powiedzenia na temat tego lakieru - słabo się aplikuje, długo schnie, jest nietrwały i schodzi z paznokcia płatami. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisKF33H3cbYm_RWl6pnKSSQWNrBwoJUPUAKE6u7TNFqvlZ-ITdWzj9ONcoP9VTElr7tQz-eH0dycv52oKLBDSd8AZaLL9KD3fi7KszLSaSPCePVAb-lIUg3pj2nteo3i9PdyuL4aSZ5w/s1600/100_8280.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="310" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisKF33H3cbYm_RWl6pnKSSQWNrBwoJUPUAKE6u7TNFqvlZ-ITdWzj9ONcoP9VTElr7tQz-eH0dycv52oKLBDSd8AZaLL9KD3fi7KszLSaSPCePVAb-lIUg3pj2nteo3i9PdyuL4aSZ5w/s320/100_8280.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Woda termalna Avene, Tusz MaxFactor 2000calories, Carolina Herrera 212 sexy edp</td></tr>
</tbody></table>
Do Super Pharm pognałam skuszona promocją na wodę termalną Avene i tusz Max Factor. Przy zakupach za minimum 39zł, możemy kupić je po 10zł. Oprócz tego zainteresowała mnie też cena perfum 212 sexy - zazwyczaj na zapachy wydaję dość duże kwoty, dlatego 100zł za 30ml wody perfumowanej wydało mi się świetną okazją. Perfumy są ciężkie, raczej na wieczór, patrząc po nutach zapachowych (wata cukrowa, wanilia, mandarynka) sama się sobie zdziwiłam, że tak mi się podobają, ale wszystkie słodkości nie są na szczęście tak bardzo wyczuwalne.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
To by było na tyle. Promocje w Rossmanie trwają do 28 czerwca, więc może coś jeszcze kupię, czeka mnie też poszukiwanie filtru do twarzy, no i mam nadzieję, że uda mi się wreszcie trafić do Hebe na dostawę revlonowskich lip buttersów! Ah, ciężkie jest życie kosmetykomaniaczki ;)</div>Kwintesencjahttp://www.blogger.com/profile/06659577193095923405noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-1790467960628310427.post-51902468661733431072012-06-11T08:47:00.001-07:002012-06-11T08:47:44.465-07:00Spirulina - algi morskie, czyli cudotwórczy śmierdziel<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJp02N4XlDFCTS1JtGu5yv_It7HZ5tqJ8CgiZaMRP5r-39kOvXI8dJMtZHIbEu46J8YIFWImAyRH73XYUcXbMqNG2ijdOZkQXSMQNXovpGkjJsRhvIXlsWatb1DwRTJQXWovbSA9pjYA/s1600/100_8069.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="284" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJp02N4XlDFCTS1JtGu5yv_It7HZ5tqJ8CgiZaMRP5r-39kOvXI8dJMtZHIbEu46J8YIFWImAyRH73XYUcXbMqNG2ijdOZkQXSMQNXovpGkjJsRhvIXlsWatb1DwRTJQXWovbSA9pjYA/s320/100_8069.JPG" width="320" /></a></div>
<div>
Spirulina była jednym z pierwszych produktów, które kupiłam na stronie <a href="http://www.zrobsobiekrem.pl/">www.zrobsobiekrem.pl</a>. Zwróciła moją uwagę, ponieważ przypomniałam sobie, jak podczas jednej z wizyt u kosmetyczki, pani nałożyła mi na twarz maseczkę zrobioną właśnie z alg morskich. Śmierdziała strasznie, ale pozostawiła moją skórę miękką jak pupa niemowlaka. </div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6fLN_RTIXHzYbT9cmbLrnAxD8QRhvET7J3phHQHgzErT4F_TUNemDc9LlaeDtH_EPekVefgLTaXaS2PH7uEjTKZxOp2vWKj2c6T7byZ4B9rcmGXbPXBx07apwRiYNuscFIHG5uiKp-A/s1600/100_8072.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6fLN_RTIXHzYbT9cmbLrnAxD8QRhvET7J3phHQHgzErT4F_TUNemDc9LlaeDtH_EPekVefgLTaXaS2PH7uEjTKZxOp2vWKj2c6T7byZ4B9rcmGXbPXBx07apwRiYNuscFIHG5uiKp-A/s320/100_8072.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Spirulina, 60g, cena:18,17zł, <a href="http://www.zrobsobiekrem.pl/">www.zrobsobiekrem.pl</a></td></tr>
</tbody></table>
Jakie jest działanie alg morskich? Na stronie Zrób Sobie Krem możemy przeczytać o odżywieniu, ujędrnieniu, poprawieniu kolorytu twarzy, zwalczaniu trądziku i zaskórników, a nawet o wspomaganiu likwidacji pomarańczowej skórki. Nie stosowałam spiruliny nigdzie indziej niż na twarzy, więc w kwestii cellulitu się nie wypowiem, ale jeśli chodzi o resztę obietnic nie czuję się zawiedziona. <div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguV4JHH6cMuN-rIq2MoZdJTbTqpnk_EMSnYx8o-Yyc5vfqFWTv2wc8cr8UVNzdLVZwUbvRNjAYBKcfe3Hyh3ELH1RtMVm6_sKL9MBMIYH4K06PlFity-GSKN5pHOyztbSuy_3MwTZ8hA/s1600/100_8074.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguV4JHH6cMuN-rIq2MoZdJTbTqpnk_EMSnYx8o-Yyc5vfqFWTv2wc8cr8UVNzdLVZwUbvRNjAYBKcfe3Hyh3ELH1RtMVm6_sKL9MBMIYH4K06PlFity-GSKN5pHOyztbSuy_3MwTZ8hA/s320/100_8074.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
Spirulina przychodzi do nas w formie zielonego proszku, który należy rozrobić z wodą bądź hydrolatem w celu uzyskania maseczki. Ja całe swoje pierwsze opakowanie (10g) rozrabiałam z hydrolatem z róży damasceńskiej, jednak skończył mi się on jakiś czas temu, więc teraz wykorzystuję do tego wodę termalną, czasem zwykłą wodę mineralną z butelki. Nie zauważyłam większych różnic w działaniu w zależności od "rozcieńczacza". </div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
Ja rozrabiam swoje algi w proporcjach mniej więcej około łyżeczka wody (hydrolatu) na pół łyżeczki alg. Wystarcza to na pokrycie całej twarzy. Często dodaję do tej mieszanki różnego rodzaju oleje - makadamia, herbaciany. Ostatnio lubię używać do tego celu oleju jojoba i oleju tamanu. Dodaję ok. 4 krople oleju jojoba i 2 tamanu. </div>
<div>
<br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgj2Q5hPZUUDtQbDmr1_iCdbgncCMs7t1rzRLLzcCmRkEsM_srDrx2jn41FkesOKEfQgpRJ3ZYkN0HkN2ZHCf1WQZ-lznOVJ7AwCnOMZLD3bXZSjsnF2w9E3IAv1-XoOGOCYp0bgHTS0g/s1600/100_8082.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgj2Q5hPZUUDtQbDmr1_iCdbgncCMs7t1rzRLLzcCmRkEsM_srDrx2jn41FkesOKEfQgpRJ3ZYkN0HkN2ZHCf1WQZ-lznOVJ7AwCnOMZLD3bXZSjsnF2w9E3IAv1-XoOGOCYp0bgHTS0g/s320/100_8082.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Gotową papkę nakładamy na twarz i zostawiamy na około 15-20 minut. Ja lubię aplikować algi przed wejściem do wanny, tak by podczas kąpieli rozpulchnić skórę i by witaminy i minerały zawarte w maseczce dostały się jak najgłębiej skóry. Przez długi czas nakładałam ją palcami, a później męczyłam się godzinę, by wymyć zielonkawy kolor spod paznokci i ze skórek. Życie ratuje mi pędzel Real Techniques - Pointed Foundation Brush z Core Collection. Jak sama nazwa wskazuje przeznaczony jest do pokładu - u mnie nie sprawdził się w tym celu, próbowałam nakładać nim korektor pod oczy i także nie byłam zadowolona. Do aplikowania alg sprawdza się genialne, rachu ciachu i mamy całą twarz zieloną, a dłonie czyste. Myję go po każdym użyciu delikatnym szamponem dla dzieci, schnie bardzo szybko a po nieprzyjemnym zapachu alg nie ma ani śladu.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLsgmNmJ9yimyyqtVpYof0foJWNETakoZgDjEWq5_llu7s_GXPeBcXO0qnyl77LwplYhkYRVz1jczvgX7wI7N9REzR6sYKWR7J1Llq9hhJGENTU8gY8fnkASPe8NNdRPQ4P-bbM5JHbw/s1600/100_8088.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="238" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLsgmNmJ9yimyyqtVpYof0foJWNETakoZgDjEWq5_llu7s_GXPeBcXO0qnyl77LwplYhkYRVz1jczvgX7wI7N9REzR6sYKWR7J1Llq9hhJGENTU8gY8fnkASPe8NNdRPQ4P-bbM5JHbw/s320/100_8088.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pointed Foundation Brush, Real Techniques, cena zestawu Core Collection ok. 110zł</td></tr>
</tbody></table>
A'propos zapachu - niektórzy mówią, że algi śmierdzą rybami, ale jak dla mnie jest to po prostu zapach mokrego brudnego psa. Odruch wymiotny miałam tylko za pierwszym razem, gdy nakładałam maskę na twarz, teraz mi on praktycznie nie przeszkadza. Zważywszy świetne działanie, jestem w stanie znieść ten smrodek.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Dlaczego jestem tak zachwycona algami? Oczywiście bardzo fajnie, że mam mięciutką i napiętą skórę, ale nie jest to czynnik, który tak bardzo mnie urzekł. Ale najważniejsze dla mnie jest to, w jaki sposób algi wpływają na moje przebarwienia potrądzikowe. Od czasu gdy zaczęłam regularnie (3 razy w tygodniu) nakładać spirulinę na twarz moje przebarwienia zdecydowanie zbladły, te mniej intensywne zniknęły całkowicie.<br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
To moje drugie opakowanie alg, gdy je skończę (a nie stanie się to pewnie prędzej niż za pół roku) kupię następne. Jest to świetna alternatywa dla drogeryjnych maseczek, których skład i cena wołają o pomstę do nieba. Spirulina jest bardzo tania i w 100% naturalna. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby jej zabraknąć w mojej kosmetyczce! </div>
<div>
<br /></div>
</div>Kwintesencjahttp://www.blogger.com/profile/06659577193095923405noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1790467960628310427.post-62119324103714449222012-06-05T07:48:00.004-07:002012-06-05T07:49:40.588-07:00Podkład mineralny Lily Lolo<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYe0WQ4r_K121O9zHWJnKqXHJlGIEokdBx5mVVXLd39txkAHSa8fmnn3k7SfMmCH01vPv9IsAk_7r2YbXQBHoB2B3KNq_4kG9l3TUs372F7aEx60vqWIVsxAC7UWRi9NPqSHvS7gTOBw/s1600/100_8036.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYe0WQ4r_K121O9zHWJnKqXHJlGIEokdBx5mVVXLd39txkAHSa8fmnn3k7SfMmCH01vPv9IsAk_7r2YbXQBHoB2B3KNq_4kG9l3TUs372F7aEx60vqWIVsxAC7UWRi9NPqSHvS7gTOBw/s320/100_8036.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Podkład mineralny Lily Lolo w kolorze Blondie, 10g</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Podkład Lily Lolo odkryłam około trzech miesięcy temu, kiedy moja cera była w strasznym stanie. Miałam wysyp krost i pryszczy, a do tego moje gruczoły wypracowały chyba 300% normy jeśli chodzi o produkcję sebum. Wszystkie drogeryjne podkłady, których wtedy używałam (Revlon Colorstay i Rimmel Match Perfection) ważyły mi się na twarzy, zamiast ukryć niedoskonałości podkreślały je i ścierały się po około 2 godzinach. Zdecydowałam się wtedy zamówić ze strony <a href="http://www.kosmetyki-mineralne.pl/">www.kosmetyki-mineralne.pl</a> podkład mineralny Lily Lolo i nie żałuję ani trochę.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFfDs2gp48TKIKdr28Hxgtl9pQzE4df4t-0A4HRt_JVg32hQljwMlzswrTh_8FPltDbN8xu7TEael6RYgMX7sAyjkJKTaZaE6JxB7V92ci62VRj_HcekUexhyfMHvD7d0eCLPGCqcPXg/s1600/100_8060.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="295" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFfDs2gp48TKIKdr28Hxgtl9pQzE4df4t-0A4HRt_JVg32hQljwMlzswrTh_8FPltDbN8xu7TEael6RYgMX7sAyjkJKTaZaE6JxB7V92ci62VRj_HcekUexhyfMHvD7d0eCLPGCqcPXg/s320/100_8060.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<u>OPAKOWANIE</u><br />
<u><br /></u><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6xTDBSEBoQVxbDDIjGNp-Kwz7qV9Ah6tJS1cJQAxPHvvRYYGe3TVAefaiuX8HoFL4yZpczBgUuhAnXoeFx7eu-aTwHCD_HPRBlCjmYHj1kxxFof2jpld5wmWFnPnfMSk3JoAbtIg1mQ/s1600/100_8042.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="267" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6xTDBSEBoQVxbDDIjGNp-Kwz7qV9Ah6tJS1cJQAxPHvvRYYGe3TVAefaiuX8HoFL4yZpczBgUuhAnXoeFx7eu-aTwHCD_HPRBlCjmYHj1kxxFof2jpld5wmWFnPnfMSk3JoAbtIg1mQ/s320/100_8042.JPG" width="320" /></a></div>
<u><br /></u><br />
Opakowanie, w którym dostajemy podkład jest plastikowe, ale eleganckie i praktyczne, na pewno nie tandetne. Dzięki temu, że pudełeczko jest przezroczyste, jesteśmy w stanie bez problemu kontrolować zużycie produktu. Ogromny plus za możliwość zamknięcia sitka, z którego wysypujemy podkład - nie ma mowy o jego marnowaniu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<u>GAMA KOLORYSTYCZNA</u></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<u><br /></u></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVoNDL6zpBofmKUwCVl7K8RWQB6pg3VhKerugNgYuF3fiKNJNa67Clve-eDHXjmRGXKHVIrAd0hyqlIXAKwO8WnAw7JZtQNteO8ngMWerxqRXambkKAoUfFtzBZv6Z-SGVXYS03QG5IA/s1600/100_8047.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVoNDL6zpBofmKUwCVl7K8RWQB6pg3VhKerugNgYuF3fiKNJNa67Clve-eDHXjmRGXKHVIrAd0hyqlIXAKwO8WnAw7JZtQNteO8ngMWerxqRXambkKAoUfFtzBZv6Z-SGVXYS03QG5IA/s320/100_8047.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nieroztarty podkład na ręce</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<u><br /></u></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Wszystkich odcieni podkładu jest w sumie 18 - od najjaśniejszych do najciemniejszych. Ja posiadam kolor Blondie, który zaklasyfikowany jest do kategorii "jasne". Jest to odcień raczej neutralny, trochę bardziej wpadający w róż. Do mojej cery pasuje idealnie. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqLco_YtucjKx2G5Z69RcDJQSs2LcN0cn9hyfujH7Tl-8dnTJpxwxqrzxdDHJ8p4wv2jqGms6nKnBvSPpawWJ1YRv-jcwcI4IrOXU_wA0IrDzgfnlXsGsf5EX3Hgm1IyzAOI5T6LD42w/s1600/100_8055.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="231" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqLco_YtucjKx2G5Z69RcDJQSs2LcN0cn9hyfujH7Tl-8dnTJpxwxqrzxdDHJ8p4wv2jqGms6nKnBvSPpawWJ1YRv-jcwcI4IrOXU_wA0IrDzgfnlXsGsf5EX3Hgm1IyzAOI5T6LD42w/s320/100_8055.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Podkład roztarty</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<u>KONSYSTENCJA</u></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<u><br /></u></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvYIZ4XfdzL4qV3WCKA_N8qnJu76XzMJdrSr9qq1BgIqa_as4lY_xqELFY4jGn0uKuecv3MVusLucG1QURb4AO1o_X2hWPvOzWh1WZu1lD5ThBBJoPitCYXIdUm6zKf2fP_OlfxeZ9QA/s1600/100_8057.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="259" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvYIZ4XfdzL4qV3WCKA_N8qnJu76XzMJdrSr9qq1BgIqa_as4lY_xqELFY4jGn0uKuecv3MVusLucG1QURb4AO1o_X2hWPvOzWh1WZu1lD5ThBBJoPitCYXIdUm6zKf2fP_OlfxeZ9QA/s320/100_8057.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<u><br /></u></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Podkład ma postać sypką, po aplikacji na twarz staje się odrobinę bardziej kremowy, nie zmienia jednak całkowicie swojej konsystencji. Przy aplikacji bardzo się pyli, dlatego zawsze gdy robię makijaż już w "wyjściowym" stroju muszę zabezpieczyć swoje ubrania, aby ich nie ubrudzić. Podkład jest bezzapachowy. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<u>APLIKACJA</u></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<u><br /></u></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUg4mXkm7DeCDbxRB54xDyBnwPiVNatU6AkwXSG2dUBkShpYA_lbcu3iMEhhDAjdmvph4R3W2pkRlgU-_JL9Brag3M6xLRw7YlFdgbhyphenhyphenTDq61S7BmvPUwSf6YCCoaT1-UBuDRDndnwag/s1600/100_8065.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUg4mXkm7DeCDbxRB54xDyBnwPiVNatU6AkwXSG2dUBkShpYA_lbcu3iMEhhDAjdmvph4R3W2pkRlgU-_JL9Brag3M6xLRw7YlFdgbhyphenhyphenTDq61S7BmvPUwSf6YCCoaT1-UBuDRDndnwag/s320/100_8065.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<u><br /></u></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Ja nakładam podkład na sucho, za pomocą pędzla Hakuro H50S. Wysypuję odrobinę produktu na wieczko, nabieram pędzlem i okrężnymi ruchami nakładam go na twarz, równocześnie wklepując go, by jak najdłużej się trzymał. Aplikacja jest łatwa i szybka.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<u>EFEKT NA TWARZY</u></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Po nałożeniu podkład daje matowy efekt z odrobiną rozświetlenia, nie wymaga dodatkowego przypudrowania. Twarz z podkładem nie wygląda płasko i jednowymiarowo, ale zdrowo i świetliście. Mat na mojej skrajnie tłustej cerze utrzymuje się około 2,5 godziny, później nie obędzie się bez pudru matującego. Podkład jest dość trwały, dopiero po mniej więcej 6 godzinach zaczyna się ścierać, ale ściera się równomierne, nie zostawiając plam ani smug. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Jakie daje krycie? Powiedziałabym, że średnie, da się je stopniować, ale może to skutkować podkreślaniem suchych skórek, albo wręcz wysuszaniem cery. Z tego powodu nie polecam tego podkładu cerom suchym. Należy też uważać z nakładaniem Lily Lolo na obszary, gdzie mamy zmiany trądzikowe - szczególnie jeśli staramy się ich pozbyć poprzez wysuszanie nieprzyjaciół. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<u>MOJA OPINIA</u></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Bardzo polubiłam ten produkt, za to, że nie waży się na mojej cerze i trzyma świecenie się w ryzach. Dodatkowym plusem jest SPF 15, chociaż wiadomo, że na wiosnę i lato jest to zdecydowanie zbyt mały faktor. Dobrze aplikuje się na niego korektor, róż, czy bronzer. Produkt jest bardzo wydajny, dzięki czemu jestem w stanie przełknąć jego niemałą cenę (69,90zł). Jedyne co przeszkadza mi w podkładzie to sposób w jaki reaguje z powietrzem - odnoszę wrażenie, że kiedy wychodzę na dwór podkład zaczyna dziwnie pachnieć. Nie jest to jakiś straszny odór, zapach ten kojarzy mi się z piaskiem... Na szczęście to wrażenie szybko mija. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Polecam ten podkład wszystkim cerom mieszanym, tłustym i trądzikowym. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Ogólna ocena: 4/5</div>Kwintesencjahttp://www.blogger.com/profile/06659577193095923405noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1790467960628310427.post-56140131791828290412012-06-04T09:26:00.000-07:002012-06-05T06:46:50.905-07:00Lakiery na lato 2012 - część pierwsza<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgK1J6acBbhnOEdA0hK9gUiQycLkOMQZleG_ADBynmNLvqwqTZhQXs5wGXUb8HnavIFDW0ZxRzPNOm3wUn-XphlstipA4hQOjls9-KN4x13QjsemZwHO2zHTPm-e_TUBgkZxTE9r5Lm6w/s1600/wszystkielakiery.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="207" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgK1J6acBbhnOEdA0hK9gUiQycLkOMQZleG_ADBynmNLvqwqTZhQXs5wGXUb8HnavIFDW0ZxRzPNOm3wUn-XphlstipA4hQOjls9-KN4x13QjsemZwHO2zHTPm-e_TUBgkZxTE9r5Lm6w/s400/wszystkielakiery.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
Lato jest dla mnie bardzo ekscytującą porą roku i to wcale nie ze względu na słońce, za którym nie przepadam, ale dlatego, że w lato można bezkarnie szaleć z kolorami. O ile jesienią gdybym odziała się w neonowy sweterek wyglądałabym idiotycznie, to latem jest to w 100% dozwolone, ba, nawet pożądane. Ja najbardziej lubię wykorzystywać kolory w dwóch "płaszczyznach" mojego ciała - na dłoniach i na ustach. Dzisiaj pokażę Wam pierwszą część moich ulubionych lakierów do paznokci na lato 2012. Z góry przepraszam za stan moich skórek, ale przez cały weekend szorowałam dom różnymi detergentami i niestety, moje dłonie na tym ucierpiały.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqKA2H2edQn2eqi6Hu7wQJ3ZJxjvYByhzhmuLwyBl20A5t3gQUdpc9Zz5jMNyhP9cGAeYlh3wx5uXX-4TyzdENUUaZ3ux85_fUBhD7oiB02u5uNOD5wOOZnTBXtb71ZcATEA0Wi-EsOw/s1600/coral.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqKA2H2edQn2eqi6Hu7wQJ3ZJxjvYByhzhmuLwyBl20A5t3gQUdpc9Zz5jMNyhP9cGAeYlh3wx5uXX-4TyzdENUUaZ3ux85_fUBhD7oiB02u5uNOD5wOOZnTBXtb71ZcATEA0Wi-EsOw/s320/coral.JPG" width="271" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Delia, Coral Prosilk, numer 147, cena - ok. 7zł</td></tr>
</tbody></table>
O lakierach z serii Coral marki Delia dużo można teraz poczytać na blogach i wcale mnie to nie dziwi. Kosztują one grosze, a ich jakość jak na tę cenę jest naprawdę bardzo dobra. Łatwo się je aplikuje, dość szybko schną, nie tworzą smug, z bazą i top coatem trzymają się na moich paznokciach około 4 dni. Oprócz tego koloru mam także krwistą czerwień - numer 209.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhanFGMMlNUFzI3pV51MpN7nQIGSP8BKkdXHAQZ0iiS-Wh1iVp6PmMGfiESKMogD8__nlXVcisYoXNCs_kyBResYKEE70o6MUf4qNNf_d9VPLQgEdMo62kiU6_krWSj0WvjOJPfM4il2w/s1600/coralnapaznockiu.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhanFGMMlNUFzI3pV51MpN7nQIGSP8BKkdXHAQZ0iiS-Wh1iVp6PmMGfiESKMogD8__nlXVcisYoXNCs_kyBResYKEE70o6MUf4qNNf_d9VPLQgEdMo62kiU6_krWSj0WvjOJPfM4il2w/s320/coralnapaznockiu.JPG" width="291" /></a></div>
<br />
Co mogę powiedzieć o tym kolorze? Na żółty, kanarkowy lakier chorowałam mniej więcej od lutego, długo poszukiwałam odcienia, który trafi w me gusta. Ten kolor jest jak dla mnie prawie idealny - na zdjęciach wygląda troszkę musztardowo, jednak w prawdziwym życiu jest to czysta, słoneczna żółć. Bardzo lubię go nosić, szczególnie w słoneczne dni.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPDxCwsIq4BHqakTGS3iXAF-dimljCiVyorMga9mWXJ3Hz3jxUr_TlPLZK7xxqB60zxwyHmkgngdwdZVzq-Hkdk4Y332PKRWIsGCPmYNxKA6rFUKtahYzuvJXOinAtxOxonXNdpXnN9Q/s1600/essiesuperbossa.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPDxCwsIq4BHqakTGS3iXAF-dimljCiVyorMga9mWXJ3Hz3jxUr_TlPLZK7xxqB60zxwyHmkgngdwdZVzq-Hkdk4Y332PKRWIsGCPmYNxKA6rFUKtahYzuvJXOinAtxOxonXNdpXnN9Q/s320/essiesuperbossa.JPG" width="217" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Essie, Super Bossa Nova, cena - ok. 35 zł w Super Pharm</td></tr>
</tbody></table>
Super Bossa Nova to pierwszy lakier z Essie, który kupiłam i przez niego stałam się totalną essiemaniaczką. Lakier ma piękny różowy, fuksjowy kolor, w słońcu pięknie mieni się niebiesko-fioletowymi drobinkami. W zależności od oświetlenia jest albo bardzo wyrazisty, prawie neonowy, albo wygląda raczej stonowanie, niemal pastelowo.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnvR8jdBsaQN1Qdtv4Lg7myMtz-m25kmu5B5CaxqPZ7I41avShF4bLD93Ip_IFMZngs8fhpn_YwI-bFOxtKN0orQvY6oEhnyqMv_AQu_KI5wNXz-CbBPu1R4klHkVoB6r0I4DOKd755w/s1600/superbossanapaznokciu.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnvR8jdBsaQN1Qdtv4Lg7myMtz-m25kmu5B5CaxqPZ7I41avShF4bLD93Ip_IFMZngs8fhpn_YwI-bFOxtKN0orQvY6oEhnyqMv_AQu_KI5wNXz-CbBPu1R4klHkVoB6r0I4DOKd755w/s320/superbossanapaznokciu.JPG" width="239" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Lakier dobrze kryje już po dwóch warstwach, ja jednak najczęściej nakładam trzy, żeby mieć pewność, że moje wybitnie białe końcówki paznokci nie będą prześwitywać. Schnie bardzo szybko, a jego aplikacja to sama przyjemność. Wygląda bardzo ładnie zarówno na dłoniach, jak i stopach. Na pewno tego lata będzie często gościł na moich paznokciach.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0D2jxRmAbyl0QD1XshmjCJTE0oSjbtye405VytthFNm25UhW-aDm1_6ZXQMldWP5LqcBAWM3rPJzOqypLc7aXCNh7VjljND1VjixBZZSHSdp0l8xBa2dMLXMhloqoZ71zISojbAk7Hg/s1600/tartdeco.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0D2jxRmAbyl0QD1XshmjCJTE0oSjbtye405VytthFNm25UhW-aDm1_6ZXQMldWP5LqcBAWM3rPJzOqypLc7aXCNh7VjljND1VjixBZZSHSdp0l8xBa2dMLXMhloqoZ71zISojbAk7Hg/s320/tartdeco.JPG" width="214" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Essie, Tart Deco, cena - ok. 35zł w Super Pharm</td></tr>
</tbody></table>
Czas na kolejny lakier firmy Essie - tym razem osławiony już Tart Deco. Jak widać na zdjęciu mój egzemplarz, mimo dobrego przechowywania, rozwarstwił się, jednak nie wpływa to ani na jego kolor, ani na jakość, przeszkadza mi to więc tylko pod względem wizualnym. Kolor tego lakieru to koral z domieszką brzoskwini, w rzeczywistości jest odrobinę bardziej pomarańczowy niż na zdjęciu. Pięknie wygląda w połączeniu z opalenizną, ale nawet z moimi bladymi dłoniami współgra bardzo dobrze.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEime5H2c-V-rTKc6dJBBAjZ2mnFb11bBDI7lnyaabIAdZudZ3xGCJ3Gnf-RCPz2y_FXnEFlJE1oVdYb7uhuQvKw0Pzr_jI7fVd_3hhVcpZ0ma4cJ6QcBuCPQNptFQYKbNXGgdeIpsZ_Gg/s1600/tartna.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEime5H2c-V-rTKc6dJBBAjZ2mnFb11bBDI7lnyaabIAdZudZ3xGCJ3Gnf-RCPz2y_FXnEFlJE1oVdYb7uhuQvKw0Pzr_jI7fVd_3hhVcpZ0ma4cJ6QcBuCPQNptFQYKbNXGgdeIpsZ_Gg/s320/tartna.JPG" width="215" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
Aplikacja i konsystencja jest tak samo bajeczna jak w przypadku Super Bossa Nova, krycie również. Dotychczas wychodziłam z założenia, że nie ma sensu wydawać na lakier do paznokci więcej niż 20zł, jednak jakość Essie jest po stokroć razy lepsza niż chociażby Ingota. Wolę więc zakupić sobie jeden Essie, który na paznokciach trzyma się cały tydzień, niż dwa Ingoty, które już po jednym dniu nadają się jedynie do zmycia. Kto raz spróbuje lakierów Essie nie będzie mógł przestać ich kupować!<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNzMcbYQhn0SxT5jTMcIXoQAOdHsLcpKbBctr5xYdicksOtC6-YhgLuacz5cdEaKgMTdcQvf-BOhQfkrFAoKazNftOdQbBw3xRopIX5bpwHcRpS46KksUY9wAvsjNUu6fys_riepHAfA/s1600/peppermint.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNzMcbYQhn0SxT5jTMcIXoQAOdHsLcpKbBctr5xYdicksOtC6-YhgLuacz5cdEaKgMTdcQvf-BOhQfkrFAoKazNftOdQbBw3xRopIX5bpwHcRpS46KksUY9wAvsjNUu6fys_riepHAfA/s320/peppermint.JPG" width="210" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Rimmel, numer 500 Peppermint, cena - ok. 17zł</td></tr>
</tbody></table>
W tym lakierze zakochałam się od pierwszego wejrzenia - piękny miętowo - błękitny kolor przykuł moją uwagę z drugiego końca Rossmana. Wygląda ślicznie na dłoniach, ilekroć go noszę dostaję mnóstwo komplementów dotyczących moich paznokci. Jak dla mnie idealny letni kolor, do szklanki z drinkiem z palemką pasuje jak ulał ;)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtT_hYMif-b8W0Kt4RF828t-7Wu-2-M9x6yXgt3c3RsnhW8q2k_k-iWP145IlFQPizLkE-w4QGaC_-cr18qY1kOjHZ37zP68eGkW-F-zMbdRMlGC6TYPlroBlmsquQPK7NMTJgum7bDg/s1600/pepperna.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtT_hYMif-b8W0Kt4RF828t-7Wu-2-M9x6yXgt3c3RsnhW8q2k_k-iWP145IlFQPizLkE-w4QGaC_-cr18qY1kOjHZ37zP68eGkW-F-zMbdRMlGC6TYPlroBlmsquQPK7NMTJgum7bDg/s320/pepperna.JPG" width="213" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Dobrze kryje po dwóch warstwach, <u>bez</u> topcoat'u utrzymuje się na paznokciach w IDEALNYM stanie około 5 dni. Aktualnie mam małą obsesję na punkcie tego koloru - spełnia wszystkie moje wymagania dotyczące lakieru, a na dodatek nie kosztuje tak wiele. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimhcnbw7geMvpYh5B8hJUpQz4cIR7FDU4SneQEeoDg4JNfj1q6uOxdra67yXu1ZIIcUqBftc3TKDE3C7rWhczwI4ij7gFxI_4TFCO8En6PlasT0TpCwLoCiZ0HTSGelpHRtO2aFc3WYg/s1600/maxfactor.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimhcnbw7geMvpYh5B8hJUpQz4cIR7FDU4SneQEeoDg4JNfj1q6uOxdra67yXu1ZIIcUqBftc3TKDE3C7rWhczwI4ij7gFxI_4TFCO8En6PlasT0TpCwLoCiZ0HTSGelpHRtO2aFc3WYg/s320/maxfactor.JPG" width="224" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Max Factor, numerek 45, Fantasy Fire, cena - ok. 15zł </td></tr>
</tbody></table>
Lakier legenda. Zrobienie zdjęcia, które oddawałoby wielowymiarowość tego lakieru jest praktycznie niemożliwe. Fantasy Fire to piękny fioletowo - granatowy lakier zawierający mnóstwo różnokolorowych drobinek. W słońcu świeci się na sto dwadzieścia osiem kolorów, wygląda wtedy po prostu cudownie.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4qHlsBYKPY4Us2cFIQO0yqslqgYzxRFtAstR3YlLGUMWPurMV97eQRVCPR46H7GOitoKYmXT1Tq4h117rOE2w5zQY8Gj0X1X5rkePZ3ZTzbuoKJEvun-NKkHKlM09JReROpDNLGbL8g/s1600/fantasyfirena.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4qHlsBYKPY4Us2cFIQO0yqslqgYzxRFtAstR3YlLGUMWPurMV97eQRVCPR46H7GOitoKYmXT1Tq4h117rOE2w5zQY8Gj0X1X5rkePZ3ZTzbuoKJEvun-NKkHKlM09JReROpDNLGbL8g/s320/fantasyfirena.JPG" width="231" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div>
Lakier ma bardzo słabe krycie - na zdjęciu mam na paznokciu pięć warstw, a i tak płytka prześwituje. Bardzo lubię efekt, jaki daje samodzielnie i czasami męczę się robiąc manicure godzinę, lecz zazwyczaj nakładam go na inne lakiery. Świetnie współgra z Essie Super Bossa Nova, Revlon Royal czy na Inglocie nr 833. Bardzo lubię też jak wygląda na lakierze Sally Hansen Flirt (nr 38), wtedy jest to jednak zupełnie inny kolor.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Oto pierwsza część moich ulubionych letnich lakierów do paznokci. Żałuję, że lato trwa tak krótko - mam wrażenie, że zabraknie mi czasu, żeby przetestować wszystkie letnie odcienie, które mam na oku</div>
</div>Kwintesencjahttp://www.blogger.com/profile/06659577193095923405noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1790467960628310427.post-16707077169325577552012-06-04T05:36:00.000-07:002012-06-04T05:36:02.807-07:00Podobno początki są zawsze najtrudniejsze...Bardzo długo nosiłam się z decyzją założenia bloga, a teraz kiedy mam sporo wolnego czasu i będę mogła poświęcić się blogowaniu (przede mną najdłuższe wakacje w życiu) zebrałam się w sobie i tak oto powstał Barefoot in Warsaw. Pisać będę przede wszystkim o kosmetykach - pielęgnacji, kolorówce, lakierach do paznokci, zapachach. Zdarzy się także zapewne parę postów o gotowaniu, filmach, książkach, muzyce, a nawet i o sporcie. No i oczywiście częstym gościem będzie mój kot - Harold. Tyle słowem wstępu, mam nadzieję, że moje opinie i przemyślenia pomogą komuś w wyborze kosmetyków! Pozdrawiam serdecznie!<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7RqGPd2P73qwnm5Yyg-lgRoSLjVkvQIHy7rIkKlGQ4n9akQn3nu3RKZMG34u-6cBCdHjnZSNHqmFnpz777kL8ioM6c1VJGgZKZ6DwKTJxFwzlFQht3rkLagb7muNDJiM8mBmU_UX-aw/s1600/harold.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: right;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7RqGPd2P73qwnm5Yyg-lgRoSLjVkvQIHy7rIkKlGQ4n9akQn3nu3RKZMG34u-6cBCdHjnZSNHqmFnpz777kL8ioM6c1VJGgZKZ6DwKTJxFwzlFQht3rkLagb7muNDJiM8mBmU_UX-aw/s320/harold.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tak oto w prawie całej okazałości prezentuje się mój kot</td></tr>
</tbody></table>Kwintesencjahttp://www.blogger.com/profile/06659577193095923405noreply@blogger.com2