Kiedy wyczytałam na zeberkach, snobkach i różnych blogach, że Essence wprowadza nową formułę, szerszy pędzelek + ładniejsze buteleczki (wyraźnie inspirowana Bourjois, just sayin') pomyślałam sobie, że dam tym lakierom drugą szansę. Kolory są ładne, kosztują grosze, więc co mogę stracić? Nerwy proszę państwa, nerwy, o to jest odpowiedź.
Co widać na pierwszy rzut oka? Oczywiście różnicę w wyglądzie buteleczki, w kształcie pędzelka (moim zdaniem obie na plus), w pojemności ( z 5ml na 8) oraz cenie (kiedyś kosztowały ok. 6zł, teraz zapłaciłam 7, więc tragedii nie ma).
A jeśli chodzi o sam produkt? Jak żadnej zmiany nie widzę. Niby miały mieć bardziej żelową konsystencję (ja wzięłam kolor pastelowy, więc może dlatego ma bardziej kremową formułę. Albo po prostu robią nas w balona), miały mieć lepsze krycie (na paznokciach mam 4 i pół warstwy - don't ask - a i tak białe końcówki paznokcia są zauważalne) i miały szybciej wysychać (nawet wysuszacz Sally Hansen mi nie pomógł). Trwałość też wciąż beznadziejna. Lakier przenosiłam pół dnia, chciałam cyknąć fotki paznokci po powrocie z pracy, ale nie było czemu robić zdjęć. Lakier po prostu zlazł mi z paznokci. Pomalowałam je jeszcze raz, specjalnie do zdjęć, zobaczę, czy dożyją jutra...
Kupiłam na szczęście tylko jeden kolor, więc tragedii nie ma, ale cierpię dość znacząco, ponieważ sam kolor lakieru jest przecudny! A niestety cierpliwości do zabawy z nim nie mam, więc raczej nie będzie często gościł na moich paznokciach.
Kolor, który kupiłam to numerek 119 boho chic. To piękny pastelowy pomarańcz, taka trochę morelka ze złotymi drobinkami. Jest prześliczny? Zna ktoś może jakiś odpowiednik, który nie jest kompletnym badziewiem?
A jak Wy - któraś z Was próbowała już nowych lakierów Essence? Jak się u Was sprawdzają? Może jestem taka niezadowolona ze względu na moje uprzedzenia? Już sama nie wiem...
A teraz uciekam na kolację, a potem rozsiadam się przed telewizorem i oglądam mecz Real - Barca. Może trudno w to uwierzyć, ale jestem wielką fanką piłki nożnej, a liga hiszpańska, to jedna z tych, które wiernie śledzę. Kciuki będę trzymać za moją ukochaną drużynę, czyli Real Madryt. Mam nadzieję, że ten wieczór zakończy się dla mnie pozytywnie ;)
Pozdrawiam serdecznie,
Zuza